Cristiano Ronaldo celebrował wczoraj swoją kolejną bramkę, gdy Portugalia wychodziła na prowadzenie w spotkaniu z Urugwajem. Ostatecznie jednak jego gol został przypisany Bruno Fernandesowi. Sędzia wyjaśnia, jak do tego doszło.
W 54. minucie Portugalia wyszła na prowadzenie w spotkaniu z Urugwajem. Swoją kolejną bramkę w narodowych barwach celebrował Cristiano Ronaldo, który wykorzystał doskonałe dośrodkowanie Bruno Fernandesa. Po kilku minutach okazało się jednak, że to nie kapitanowi kadry, ale właśnie Fernandesowi została przypisana bramka.
Jak do tego doszło? Okazuje się, że Cristiano Ronaldo wcale nie dotknął piłki głową. Wydawało się początkowo, że lekko ją musnął, ale sędziowie zdecydowali, że było inaczej. I pomogła w tym najnowsza technologia.
Jak wyjaśnia były sędzia Eduardo Iturralde, każda piłka na mundialu w Katarze ma specjalny chip, który służy do weryfikacji tego typu sytuacji. Jeżeli więc bramka została przyznana Bruno Fernandesowi, FIFA musiała mieć pewność, że Ronaldo nie dotknął piłki. „Czy to był gol Ronaldo? W tej edycji mundialu piłki mają specjalny chip, a każdy nawet minimalny kontakt zawodnika z piłką jest natychmiast widoczny w komputerach statystycznych. Więc jeśli FIFA nie przyznała tego Cristiano, to zapewne dlatego, że nie było kontaktu” – napisał na Twitterze.
Czytaj także: Szczęsny zrobił furorę na… Ukrainie. Wystarczyły dwa słowa [WIDEO]
Źr.: Twitter, Sport.pl