Jednym z bohaterów meczu przeciwko Arabii Saudyjskiej został Wojciech Szczęsny. To on uratował kadrę przed utratą bramki z rzutu karnego, co mogło zmienić losy meczu. Po spotkaniu rozchwytywali go więc dziennikarze z różnych państw. Gdy trafił na media ukraińskie, dwoma słowami zrobił furorę.
W meczu przeciwko Arabii Saudyjskiej Polacy prowadzili 1:0 po golu Piotra Zielińskiego. Losy spotkania mogły się jednak odwrócić, bo pod koniec pierwszej połowy sędzia odgwizdał rzut karny dla Arabii. Wydawało się, że rywal za chwilę wyrówna, ale wtedy niezwykłą interwencją popisał się Wojciech Szczęsny. Obronił nie tylko pierwsze uderzenie, ale także dobitkę. W drugiej połowie wynik zdołał jeszcze podwyższyć Robert Lewandowski.
Czytaj także: Lewandowski obiecał mu coś nietypowego. „Jeśli Polska zdobędzie mistrzostwo świata”
Po meczu Wojciech Szczęsny stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych polskich zawodników. Również on sam doskonale odnajduje się wśród dziennikarzy, zatem chętnie udzielał kolejnych wywiadów.
W pewnym momencie trafił na dziennikarza ukraińskiego „Suspilne Sport”. Filmik, na którym pokazano, jak pożegnał się z tym medium, momentalnie obiegł media społecznościowe. „Sława Ukrainie” – powiedział Szczęsny odchodząc od kamery.
Na Ukrainie Szczęsny tym pozdrowieniem zrobił prawdziwą furorę. Nie powinno jednak zaskakiwać, że sprawy Ukrainy są mu bliskie, bo właśnie stamtąd pochodzi jego żona – Marina Łuczenko – z pochodzenia jest Ukrainką. Urodziła się w miejscowości Winnica w środkowej części Ukrainy.
Czytaj także: Zaskakująca sytuacja na konferencji. Tak zdecydował Michniewicz. Jest komentarz
Źr. o2.pl; twitter