Katarzyna Dowbor opisała pewną bulwersującą sytuację, do jakiej doszło na planie programu „Nasz nowy dom”. Okazuje się, że podczas jednego z remontów, prezenterka na własnej skórze doświadczyła, czym jest sąsiedzka zawiść.
Program „Nasz nowy dom” to jeden z większych hitów telewizji Polsat. Ekipa programu wyszukuje potrzebujące rodziny i bezpłatnie przeprowadza gruntowne remonty w ich starych lub zniszczonych pomieszczeniach.
Choć zazwyczaj prowadząca spotyka się z falami wdzięczności, to jak się okazuje zdarzają się też i wyjątki. Katarzyna Dowbor w rozmowie z serwisem Pomponik opisała pewną sytuację, do jakiej doszło na planie programu.
Czytaj także: Szokujące zeznania sprawcy makabry w Łodzi. „Zobaczył demony – zaczął z nimi walczyć”
Gdy ekipa przeprowadzała się remont kolejnego domu, do prezenterki podeszła wściekła sąsiadka głównej bohaterki odcinka programu „Nasz nowy dom”. „Pani wybiegła z mieszkania i mówi do mnie: „Pani Kasiu, co pani robi?”. Ja odpowiadam, że remontujemy dom, a ona: „Ale komu, tej ***?” – relacjonuje Dowbor.
„Popatrzyłam na nią i mówię do niej, że tak nie można. „Jest pani wierząca?”, zapytałam. To odparła, że tak. Powiedziałam jej: „I tam pan Bóg wszystkiego słucha i nie będzie pani wybaczone”. I ta pani spojrzała na mnie, weszła do mieszkania i zatrzasnęła drzwi” – dodała prowadząca programu „Nasz nowy dom”.
Źr. radiozet.pl; Pomponik