Wyjątkowa walka we freak fightach zakończyła się zgrzytem. Paweł Jóźwiak został oszukany? Prezes FEN po pojedynku z włodarzem FAME MMA nie ukrywa rozgoryczenia. – To są jakieś jaja! – powiedział zdenerwowany w rozmowie z mediami.
Nie tak miał wyglądać pojedynek Pawła Jóźwiaka z Boxdelem podczas FAME MMA 17. Obaj zawodnicy walczyli na małej powierzchni w tzw. klatce rzymskiej. Pojedynek niewiele miał wspólnego ze sportem, jednak z pewnością generował pewne emocje.
Jeden z włodarzy federacji FAME MMA wykorzystał swoją wagę i przerwacał prezesa FEN, następnie dominował w parterze. Pomimo przewagi Boxdela, raczej niewiele osób spodziewało się, że Jóźwiak podda walkę.
Tymczasem, po zakończeniu drugiej rundy, sędzia Piotr Jarosz, ogłosił zakończenie pojedynku, z powodu braku chęci kontynuacji pojedynku przez Jóźwiaka. Ten jednak zaprzecza i nie ukrywa oburzenia.
Jóźwiak został oszukany? Prezes FEN oburzony sędziowaniem…
– To są jakieś jaja! – grzmiał po walce w rozmowie z dziennikarzami Jóźwiak. – Skoro podchodzi do mnie sędzia, pyta się: Czy chcę walczyć, ja mówię, że chcę, po czym odwraca się do Boxdela, ja tak stoję, trzymam szczękę w ręki, czekam na początek walki i nagle mówi, że przerywa walkę, bo ja nie chcę walczyć – wyjaśnia.
Prezes FEN uważa, że pojedynek nie został zakończony sprawiedliwie. W tym kontekście zapewnia, że sędzia ten nigdy więcej nie pojawi się na gali jego federacji. – No o co tu chodzi? Taki sędzia nigdy by u mnie nie sędziował, dlatego mówię to publicznie: Piotr Jarosz nigdy nie zasędziuje na FEN-ie, bo zostałem normalnie oszukany! – zapowiada.
Swoje tezy powtórzył także w rozmowie z Mateuszem Kaniowskim.
Do sprawy odniósł się także sędzia.