Robert Bernatowicz, dziennikarz, prezes Fundacji Nautilus, udzielił wywiadu dla serwisu salon24.pl. Podczas rozmowy odniósł się do kilku tajemniczych obiektów, które zostały zestrzelone nad Stanami Zjednoczonymi i Kanadą.
Bernatowicz, prezes Fundacji Nautilus, która jako jedyna w Polsce organizacja samorządowa zajmuje się tematem UFO, odniósł się do ostatnich wydarzeń w USA. Tamtejsze siły zbrojne zestrzeliły ostatnio kilka niezidentyfikowanych obiektów latających i – co w tym wszystkim najistotniejsze – wciąż nie ustaliły ich pochodzenia.
W przestrzeni publicznej pojawiły się pogłoski o UFO, a Joe Biden, prezydent USA, zdecydował się powołać specjalną komisję, która zajmie się wyjaśnieniem tej tajemniczej sprawy.
Wspomniany Bernatowicz zabrał głos w tej sprawie i stwierdził, że w jego ocenie nie mamy do czynienia z istotami pozaziemskimi. Ma jednak inną teorię, która jego zdaniem jest dużo gorsza.
Co zestrzelono nad USA? To może być gorsze niż UFO
– Niektórzy amerykańscy urzędnicy nie wykluczają, że były tu to istoty pozaziemskie. Była taka sytuacja, że szef Departamentu Obrony zapytany o to, czy wyklucza możliwość, że za tymi obiektami kryje się obca cywilizacja odparł, że żadnej możliwości wykluczyć nie można. W efekcie cała Ameryka patrzy dziś w niebo i szuka UFO. No to takiej historii ja jeszcze nie pamiętam. Historia z tymi zastrzelonymi obiektami jest coraz ciekawsza – powiedział Bernatowicz w rozmowie z salon24.pl.
– Gdybym miał obstawiać, to raczej bym wykluczał, że jest to efekt pozaziemskiej ingerencji. Natomiast jest inna teoria. Otóż być może któreś z ziemskich mocarstw lub tzw. „państw bandyckich” opanowało technikę antygrawitacji lub jakiś inny napęd. Jeżeli tak jest, to niech Bóg ma nas w swojej opiece – dodał prezes Fundacji Nautilus.
Bernatowicz dodaje, że jeżeli ta teoria się potwierdzi będzie to oznaczać, że któreś z państw zyskało i wypracowało potężną broń. – Kto mógł skonstruować takie super drony? Chiny, Rosja, albo powiedzmy Korea Północna, ale możliwości jest więcej. Takie państwo może mieć nowy środek przenoszenia ładunków jądrowych, bomb biologicznych czy wszelkich innych. W praktyce oznaczałoby to, że mogą rzucić bombę atomową na Warszawę czy Kraków z drugiego końca naszej kuli ziemskiej w dowolnym momencie, a my będziemy bezradni. Nie jest to zachęcająca perspektywa – stwierdził. Cała rozmowa TUTAJ.