Pewien kierowca wysłał policji nagranie z piratem drogowym, jakiego „wyczyny” uwiecznił umieszczonym w aucie wideorejestratorem. Z opublikowanego nagrania wynika, że pirat drogowy faktycznie narażał innych uczestników ruchu. Teraz policjanci odpowiedzieli na przesłany materiał.
W tamtym roku 28 lipca na jednej z polskich drugo doszło do bardzo groźnego zdarzenia drogowego. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale w najczarniejszym scenariuszu życie mogło stracić co najmniej kilka osób, w tym dzieci.
Nagranie z piratem drogowym zarejestrował jeden z kierowców. Pirata nagrano podczas wykonywania manewru wyprzedzania na podwójnej linii ciągłej w Dębnie. O mały włos, a doszłoby do zderzenia czołowego.
Mężczyzna, który zarejestrował nagranie poinformował, że w maździe, którą z prawie czołowo zderzył się pirat jechała cała rodzina z dziećmi. Jak przyznał, również on wiózł swojego syna. Dlatego zdecydował się wysłać nagranie policji.
W końcu 10 marca otrzymał odpowiedź. Mundurowi poinformowali, że kierowca mustanga nie uniknął odpowiedzialności. Policjanci ukarali go grzywną. „Trochę im to zajęło, ale mam nadzieję, że chłop się ogarnie” – podsumował autor nagrania.
Przeczytaj również:
- Co się stało z Dawidem Kubackim? Gwiazdy skoków zaniepokojone
- Radiowóz aż wyrzuciło w powietrze! Co tam się wydarzyło? [WIDEO]
- Pijany Ukrainiec rozbił samochód i zostawił w nim… małe dziecko
Źr. o2.pl; YouTube