Serwis pudelek.pl opublikował oświadczenie Anny Walter. To była partnerka Tomasza Komendy, z którym ma dziecko. Padły mocne słowa.
W 2018 roku Tomasz Komenda opuścił zakład karny po 18 latach niesłusznej odsiadki za rzekomy gwałt i zabójstwo Małgorzaty Kwiatkowskiej. W międzyczasie mężczyzna, który znalazł się na ustach całej Polski, związał się z kobietą – Anną Walter.
Po wyjściu z więzienia para pokazywała się publicznie, a Komenda oświadczył się swojej wybrance podczas premiery fabularnego filmu biograficznego opowiadającego jego straszną historię. Trzy miesiące później Anna Walter urodziła Komendzie syna – Filipa.
Obecnie para nie żyje już razem. Anna Walter w rozmowie z „Super Expressem” przyznawała, że walczyła przez rok o alimenty dla syna. Opowiedziała również, jak wyglądał jej związek z Komendą, przez co naraziła się na krytykę. Teraz, w obliczu negatywnych komentarzy, wydała oświadczenie, które opublikował serwis internetowy pudelek.pl.
Była partnerka Tomasza Komendy wydała oświadczenie
– Szanowni Państwo, w odniesieniu do wiadomości medialnych o tym, że mój były partner Tomasz Komenda, nie zgadza się na zasądzone przez sąd alimenty, chcę publicznie oświadczyć, iż uważam to za zachowanie karygodne, zwłaszcza że dysponuję faktami, w oparciu o które sąd wydał przecież swój wyrok. Wyrok w sprawie, która trwała prawie rok i na której Tomek praktycznie się nie stawiał. Tomka nie było nawet na ogłoszeniu wyroku i między innymi właśnie przez jego obojętność i brak chęci do nawiązania porozumienia, sąd postanowił to, od czego on chce się teraz odwoływać – napisała Anna Walter w swoim oświadczeniu.
Kobieta przyznała, że nie zamierzała ujawniać szczegółów życia prywatnego, jednak została do tego zmuszona przez „komentarze osób trzecich”. – Do tej pory nie chciałam pewnych kwestii poruszać publicznie, ale do zmiany zdania zmusiły mnie komentarze osób trzecich o tym, że pławię się w luksusie, oraz zdanie Tomka, że się nie zgadza z wysokością alimentów – napisała.
– Nie miałam na żłobek, opłaty czy mieszkanie. Kiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. Bo Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna. Tylko dzięki mamie, przyjaciołom i fundacji braci Collins nie skończyliśmy na ulicy. Fundacja opłaciła nam na kilka miesięcy mieszkanie, zorganizowała żłobek dla syna i dała samochód, którym mogłam go, do niego dowozić. Filip od swojego ojca otrzymywał uwagę jedynie od święta, obcy ludzie byli ważniejsi, a Tomek sobie hulał. Chcę dodatkowo podkreślić, że gdy jeszcze mieszkaliśmy z Tomkiem, do naszego mieszkania wzywana była policja, ponieważ Tomasz był agresywny, a świadkami tej przemocy wielokrotnie były dzieci, sąsiedzi wszystko słyszeli – dodała.
Anna Walter dodała również, że Tomasz Komenda ma ograniczone prawa rodzicielskie, nie ma także kontaktu z własną matką. Kobieta porównała go także do Antoniego Królikowskiego. – Tomek, proszę Cię, opamiętaj się, bo ja nie chce upubliczniać więcej rzeczy, jest wyrok, jest spokój, opamiętaj się dla swojego syna – podsumowała. Całe oświadczenie TUTAJ.