2 kwietnia w pociągach PKP Intercity pasażerom rozdawano kremówki. To forma upamiętnienia papieża Jana Pawła II. Głos ws. słodkości, które trafiły do PKP zabrał ich producent.
Akcja PKP, w ramach której pasażerom pociągów PKP Intercity Pendolino rozdawano kremówki wzbudziła spore emocje. Niektórzy popierali taką formę upamiętnienia osoby Jana Pawła II, inni krytykowali.
W tej drugiej grupie znaleźli się m.in. posłowie Adrian Zandberg oraz Klaudia Jachira, która swoim wpisem wywołała gigantyczną burzę w mediach społecznościowych. – Jeżeli chodzi o kremówki, to dziękuję – NIE! – napisała Jachira.
Gazeta Wyborcza skontaktowała się z właścicielem firmy, która dostarczyła kremówki do PKP. Wyjaśnił on, jak wyglądał cały proces zamówienia słodkości przez państwową spółkę.
To jego kremówki rozdawali w PKP
– To żadna tajemnica. Nazwa naszej firmy znajduje się na opakowaniach zbiorczych. Etykiety samych kremówek przygotował Wars – powiedział Marcin Olbrysz, producent „papieskich kremówek”.
Jak wyglądało zamówienie produktu u właściciela wspomnianej firmy? Okazuje się, że w dość prosty sposób. – Zadzwonił do nas kupiec z Warsa i zapytał, czy jesteśmy w stanie wyprodukować do soboty, 1 kwietnia określoną liczbę kremówek – stwierdził.
– Wysłaliśmy produkt na próbę, przetestowali, smakował. Ustalili formę pakowania i zamknęliśmy temat. Nie ma tu żadnej sensacji – podsumował Olbrysz i dodał, że zamówienie nie było dla niego problemem, a produkcja trwała kilka godzin.