Teresa Lipowska, popularna aktorka, ujawniła, co spotkało ją w sanatorium w Busku-Zdroju. Gwiazda „M jak Miłość” nie była z tego powodu zadowolona.
Teresa Lipowska to doświadczona aktorka filmowa i teatralna, którą widzowie mogą kojarzyć przede wszystkim z występów w serialu „M jak Miłość”. Lipowska udzieliła niedawno wywiadu, w którym przyznała, że w ramach troski o swoje zdrowie regularnie odwiedza jedno z polskich sanatoriów.
Mowa o ośrodku zlokalizowanym w Busku-Zdroju. Lipowska uchyliła nieco rąbka tajemnicy, jak wygląda jej pobyt w tym miejscu. Okazuje się, że niekiedy nie należy on do szczególnie przyjemnych.
Wpływ na to ma rzecz jasna popularność aktorki, która jest rozpoznawana przez pozostałych kuracjuszy. I być może nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, jak zachowują się niektórzy z nich.
Lipowska pojechała do sanatorium. „Można się do tego przyzwyczaić”
– Często, gdy ktoś kulturalnie rozpocznie rozmowę, siadam z nim do kawy, ale czasami bywa i tak, że ktoś z daleka krzyczy: 'ja panią znam, pani Basiu’. Lubują się w tym szczególnie kuracjuszki – powiedziała Teresa Lipowska w rozmowie z serwisem Echo Dnia.
Aktorka przyznaje, że gdy pozostałe osoby zaczynają ją rozpoznawać zachowują się w dość nieracjonalny i uciążliwy dla Lipowskiej sposób. – Lubują się w tym szczególnie kuracjuszki. Podbiegają i wtedy jestem przytrzymywana, gnieciona, dotykana, wręcz obmacywana. To są minusy popularności – powiedziała.
Gwiazda „M jak Miłość” dodaje, że do tego typu zdarzeń można się przyzwyczaić, jednak trudno to zaakceptować na dłuższą metę. – Można się do tego przyzwyczaić, ale do pewnego stopnia – oświadczyła Teresa Lipowska.