Chodzież. To tu służby odkryły zwłoki pięciu osób. Wstępne ustalenia wskazują, że to 41-letni mężczyzna zamordował członków swojej rodziny a następnie popełnił samobójstwo. Wśród ofiar było 4-miesięczne dziecko. Na jaw wychodzą kolejne szczegóły związane ze zbrodnią. Sąsiedzi przypominają zdarzenie sprzed 20 lat.
Zbrodnia w Chodzieży wprawiła w osłupienie opinię publiczną. Przypomnijmy, że w poniedziałek wieczorem służby odkryły w domu pięć ciał. Wszystkie osoby pochodziły z jednej rodziny.
Nieoficjalne ustalenia śledczych wskazują, że morderstwa miał dokonać 41-letni Krzysztof A. Wśród jego ofiar była żona (znaleziona ze związanymi kończynami i zaklejonymi ustami) oraz dziecko, 4-miesięczny Staś.
Chodzież: Sąsiedzi wspominają dziwną sytuację sprzed lat. „Pewnego razu zakrwawiony…”
Dziennikarzom „Super Expressu” udało się dotrzeć do sąsiadów. O zamordowanych osobach sąsiedzi wypowiadają się pozytywnie. Zupełnie inaczej jest w przypadku Krzysztofa. Jedna z osób wspomina wstrząsającą sytuację sprzed 20 lat.
Okazało się, że mężczyzna w bardzo młodym wieku mógł mieć problemy. – Pewnego razu zakrwawiony turlał się po trawniku na ogrodzie. Jego mama wezwała wtedy pogotowie. To było ponad 20 lat temu – przypomina jedna z osób.
Po latach Krzysztof skończył Akademię Rolniczą. W pewnym okresie przebywał w Anglii, gdzie poznał Martę. Aktualnie zajmował się produkcją tzw. łapaczy snów. Przedmioty te mogą pełnić rolę ozdobną, jednak mają także podtekst magiczny. Niektórzy wierzą, że jest to amulet, który potrafi wyłapać złe sny i myśli oraz napełnia dobrą energią.