Ciekawą historię przytacza serwis WP Kobieta. Chodzi o reakcje jednej z mieszkanek bloku, nad której balkonem, lokatorzy z wyższego piętra, popalali papierosy. Co gorsza, rzucali niedopałki na jej balkon.
Palacze, którzy ćmią papierosy na balkonach w blokach mieszkalny to temat kontrowersyjny. Niektórzy twierdzą bowiem, że wolno im to robić, gdyż są de facto „na swojej posesji”, natomiast inni podnoszą, że dym unosi się także do innych mieszkań.
Pojawiają się także sugestie, że inni lokatorzy bloku chorują przecież na różne choroby, a dym papierosowy dodatkowo ich podtruwa. Stąd wiele apeli o to, aby wyeliminować ten męczący proceder.
Ciekawą historię dotyczącą palenia papierosów na balkonie przytacza serwis WP Kobieta. Dziennikarze cytują wypowiedź pani Angeliki, która na własną rękę postanowiła „zawalczyć” z uciążliwymi lokatorami.
Rzucali niedopałki na jej balkon. Rozegrała ich idealnie
– Zauważyłam, że na moim balkonie leżą niedopałki po papierosach. Z każdym dniem przybywało ich coraz więcej. Dowiedziałam się, że nade mną mieszka kilku mężczyzn. Nie chciałam zwracać im uwagi bezpośrednio. Bałam się konfrontacji – mówi pani Angelika w rozmowie z portalem WP Kobieta.
Kobieta postanowiła użyć pewnego fortelu, który – jak się okazało później – zadziałał doskonale. – Dlatego przykleiłam niedopałek do kartki, na której napisałam: „Drodzy sąsiedzi, chyba coś zgubiliście” i położyłam ją na ich wycieraczkę – ujawniła.
– Cieszę się, że udało się tę sprawę rozwiązać kulturalnie, bez niepotrzebnych kłótni, nerwów oraz udziału administracji czy służb porządkowych – dodała pani Angelika.