Polskie truskawki zaczęły pojawiać się w sklepach i na bazarach. Zaskakującą sytuację opowiedział jeden ze sprzedawców z lubelskiego targowiska.
W wielu miejscach w Polsce udostępnione do sprzedaży zaczynają być polskie truskawki. To spora odmiana, ponieważ jak dotąd w dyskontach spożywczych, ale i na targowiskach dominowały owoce sprowadzane z innych państw.
Okazuje się, że polskie truskawki to towar niezwykle chodliwy. Przekonał się o tym pewien sprzedawca z Lublina, który wystawił do sprzedaży kilka łubianek tego lubianego przez Polaków owocu.
Ku jego zdumieniu klienci natychmiast rzucili się na truskawki, które rozeszły się błyskawicznie. Ujawnił również, za jaką cenę sprzedawał na swoim stoisku te owoce.
Wystawił polskie truskawki do sprzedaży. Rozeszły się błyskawicznie
– Pięć kilogramowych łubianek, bo tak pakowane są pierwsze polskie truskawki spod folii z plantacji mieszczącej się w Górze Puławskiej, rozeszło się w mgnieniu oka – mówi w rozmowie z serwisem o2.pl Sebastian Duda, właściciel Warzyweksu z ul. Lipińskiego w Lublinie.
– Za kilówkę odmiany hanoi trzeba było zapłacić aż 35 złotych – dodał sprzedawca, który od lat zajmuje się dystrybucją zarówno owoców, jak i warzyw. Reakcja klientów mogła więc być dla niego sporym zdziwieniem.
Nieoficjalnie mówi się, że cena truskawek na początku przyszłego tygodnia powinna być już nieco niższa. To dobra wiadomość dla wszystkich amatorów tych owoców.