Ojczym i matka Kamilka, który po okrutnym maltretowaniu zmarł w poniedziałek w szpitalu w Katowicach przebywają w areszcie. Kryminolog prof. Brunon Hołyst przyznał, że oboje będą prześladowani w więzieniu. Jak stwierdził gorszy los może czekać matkę.
Śledczy zarzucili 27-letniemu ojczymowi, że usiłował pozbawić życia swojego pasierba, polewając go wrzątkiem i umieszczając na rozgrzanym piecu węglowym. W ten sposób spowodował ciężkie obrażenia ciała – oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn. Podejrzanemu zarzucono też, że znęcał się nad ośmiolatkiem ze szczególnym okrucieństwem. Z kolei matka Kamilka jest podejrzana o narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenia pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Oboje przebywają w areszcie.
Kryminolog prof. Brunon Hołyst ocenił, że dyrekcja więzień musi im zapewnić specjalną ochronę, bo inni osadzeni zareagują bardzo gwałtownie. „Będą bici, odizolowani od innych, pozbawieni praw, czeka ich psychiczna separacja a nawet poniżenie w postaci wykorzystywania seksualnego” – mówił profesor.
Dodał, że zarówno ojczym, jak i matka Kamilka spotkają się z agresją i pogardą pozostałych więźniów. „Nie będą mogli uczestniczyć we wspólnym życiu więziennym, czeka ich samotność. Nigdy nie będą traktowani jako współwięźniowie” – mówił.
Jeszcze gorszy los – według profesora – może spotkać matkę Kamilka, która była niemym świadkiem działań ojczyma chłopca. „Więźniarki, tak jak polskie kobiety, są totalne. Jak kochają, to na całego, jak doznają poniżenia, to potrafią zabić” – powiedział.
Przeczytaj również:
- Morawiecki publicznie o karze śmierci! To pokłosie dramatu Kamilka
- Ta informacja ws. Kamilka boli jeszcze mocniej. „Istniała ogromna szansa na uratowanie”
- Dziennikarz zareagował na śmierć Kamilka. Chce najwyższej kary: „Po co to coś będzie dalej żyło?”
Źr. Interia