Kinga Rusin, znana dziennikarka, brała udział w marszu, który 4 czerwca odbył się w Warszawie. Powiedziała przy okazji, jak zachowywali się policjanci obecni podczas wydarzenia.
Rusin zamieściła wpis w mediach społecznościowych, w którym podzieliła się swoimi wrażeniami ze stołecznego marszu. – PÓŁ MILIONA ludzi! Tu po prostu trzeba było być i to przeżyć – pisała.
Dziennikarka uważa, że wydarzenie, które miało miejsce 4 czerwca zdecydowanie przejdzie do historii. – Takiego zrywu prodemokratycznej siły nie było jeszcze w wolnej Polsce! Tego nie można było nie zauważyć (choć tvpis bardzo się starała), tego nie wolno zignorować, choćby PiS zaklinał rzeczywistość – napisała Kinga Rusin.
Rusin dodała również, że wierzy w to, iż ten marsz będzie początkiem zmian w Polsce. – My wybieramy uśmiechniętą, tolerancyjną, europejską Polskę z dobrą edukacją, historyczną prawdą, szacunkiem dla lekarzy, naukowców, nauczycieli, sędziów, z rządem przestrzegającym prawa i parlamentem stojącym na straży konstytucji oraz z prezydentem, z którego będziemy dumni! Polska zasługuje na najlepsze – napisała.
Kinga Rusin mówi, jak zachowywali się policjanci podczas marszu
Dziennikarka podziękowała wszystkim uczestnikom za miłe słowa, uśmiechy i uprzejmość osób na marszu, a także za „cudowną atmosferę i bijącą zewsząd wiarę w zwycięstwo”.
Rusin odniosła się też do pilnujących porządku policjantów. Powiedziała, jak zachowywali się funkcjonariusze podczas dużego marszu, który 4 czerwca odbył się w Warszawie.
– Mnóstwo osób prosiło o pamiątkowe zdjęcie, co, szczególnie w tym dniu, było bardzo miłe. Ale największą radość sprawili mi policjanci, którzy lekko zakłopotani spytali, czy możemy się razem sfotografować – ujawniła Kinga Rusin.