Kaja Paschalska to jedna z gwiazd serialu „Klan”. Po latach ujawniła, że jeden sceny podczas kręcenia produkcji nie zapomni nigdy.
Kaja Paschalska jest związana z popularnym w Polsce serialem w zasadzie od samego początku. Wcieliła się w rolę Oli Lubicz i wraz ze swoją postacią – na oczach milionów widzów – dorastała.
Niedawno aktorka udzieliła wywiadu dla „Wprost”, w którym opowiedziała nieco szerzej o kulisach serialu. – Patrząc na to z perspektywy dorosłej kobiety, niewyobrażalnym jest dla mnie wpuszczenie dziecka w świat dorosłych bez osoby, która byłaby stałym filtrem tego, co się dzieje, która tłumaczyłaby, chroniła i nie dopuszczała, żeby ono samo musiało odnajdywać się w nieadekwatnych do wieku sytuacjach. To, jak potoczyło się moje życie, dało mi ogromne możliwości, ale emocjonalny koszt tego był ogromny – powiedziała.
Paschalska przyznała także, iż jedna ze scen szczególnie utkwiła jej w pamięci. Można odnieść wrażenie, że aktorka traktuje ją również jako swego rodzaju traumę.
Kaja Paschalska szczerze o jednej ze scen w serialu „Klan”
– Pamiętam scenę mojej postaci, która dotyczyła pierwszej miesiączki i dwunastoletnią siebie ze świadomością, że miliony ludzi, w tym moi rówieśnicy, będą na to patrzeć i się ze mnie śmiać – relacjonuje aktorka.
– Dla dojrzewającej dziewczynki nie ma bardziej intymnego tematu. Kolejna sprawa to wchodzenie w wiek, w którym przestajesz być dziewczynką, a zaczynasz podlotkiem, młodą kobietą, którą zaczyna się interesować płeć przeciwna – dodała.
Dziś aktorka na całą sprawę patrzy już inaczej, jednak wtedy z pewnością był to dla niej trudny czas. Młodzi artyści również muszą mierzyć się bowiem z otoczeniem, które nie zawsze im sprzyja.