Szwedzcy śledczy ujawniają nowe informacje ws. tragedii na promie, który płynął po Bałtyku. Nie żyje matka i jej siedmioletnie dziecko.
Dziennik „Fakt” skontaktował się ze szwedzką policją. Jej przedstawiciele podali, że zdarzenie, do którego doszło na promie będzie traktowane jako przestępstwo morderstwa.
– Chciałbym jednak podkreślić, że nie ma osoby podejrzanej i nikomu nie zamierzamy stawiać zarzutów – powiedział szwedzki funkcjonariusz policji w rozmowie z popularnym w Polsce tabloidem.
Gdy dziennikarze dopytywali o to, czy w śledztwie nie ma osoby podejrzanej, ponieważ ta nie żyje, policjant wypowiedział bardzo wymowne w kontekście całego zdarzenia słowa. – Nie mogę udzielić odpowiedzi – oświadczył funkcjonariusz.
Tragedia na promie. Co ustalili śledczy?
Szwedzcy dziennikarze przytaczają z kolei wypowiedź przedstawicieli prokuratury w Karlskronie. Kobieta przyznaje jednak, że nie chce – póki co – mówić o szczegółach całego zdarzenia.
Potwierdza jednak to, co mówią policjanci, czyli, że śledztwo prowadzone jest w kierunku morderstwa, natomiast nie ma podejrzanego w sprawie. – Śledztwo ma na celu próbę wyjaśnienia tego, co się stało – mówi.
Prokurator – podobnie jak funkcjonariusz policji – nie chciała potwierdzić czy osobą, wobec której prowadzone jest śledztwo jest 36-letnia matka. Kobieta zginęła wraz ze swoim 7-letnim dzieckiem.