Były rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew od początku wojny na Ukrainie stał się jednym z najbardziej agresywnych propagandystów Kremla. W swojej najnowszej publikacji postanowił postraszyć „nuklearną apokalipsą”, która w jego ocenie może nastąpić w wyniku obecnego konfliktu.
Miedwiediew przekonuje, że konflikt na Ukrainie nie jest już starciem wyłącznie regionalnym. „To, co dzieje się teraz w Ukrainie i Donbasie, to nie tylko konflikt regionalny, ale coś zupełnie innego. To jest totalna konfrontacja. Warunkowy kolektyw Zachodu i reszta świata. Spowodowane jest to diametralną przeciwstawnością poglądów na dalszy rozwój ludzkości” – przekonuje.
„Wojna hybrydowa, którą teraz z nami toczą, jest dla nich ostatnią szansą na utrzymanie korzystnego dla nich status quo, by nie utracić osłabionej siły i wpływów” – dodał.
Miedwiediew ostrzega, że konflikt może doprowadzić nawet do wybuchu kolejnej wojny światowej. „Impas potrwa dziesięciolecia. Jednym ze sposobów rozwiązania tego problemu jest trzecia wojna światowa. To oczywiście źle, bo zwycięzcom wcale nie gwarantuje dalszego dobrobytu, jak miało to miejsce po poprzednich wojnach. Najprawdopodobniej po prostu nie będzie zwycięzców” – czytamy.
Były rosyjski prezydent ostrzegł też przed nuklearną apokalipsą. „Zwrócę uwagę na jedną rzecz, do której politycy wszelkiej maści nie lubią się przyznawać. Taka apokalipsa jest nie tylko możliwa, ale i całkiem prawdopodobna. (…) Świat znajduje się w konfrontacji znacznie gorszej niż podczas kryzysu karaibskiego, ponieważ nasi przeciwnicy postanowili realnie pokonać największą potęgę nuklearną – Rosję. Bez wątpienia są to żałosne palanty, ale tak po prostu jest” – napisał Miedwiediew.
Przeczytaj również:
- Łukaszenka ujawnia, co będą robić wagnerowcy na Białorusi. „Niech nam pomogą”
- Nowe stanowisko PO ws. migrantów? Tusk wywołał awanturę w internecie [WIDEO]
- Karpacz: leśnicy sprzątali las. Gdy zajrzeli do namiotu oblał ich zimny pot
Źr. Interia