Dramatyczne zdarzenie w Łodzi. Doszło do niego ok. godziny 2 w nocy. W tajemniczych okolicznościach zginął 20-letni mężczyzna.
Do tragicznego zdarzenia doszło na jednej z łódzkich stacji benzynowych ok. godziny 2 w nocy. 20-letni mężczyzna przyjechał na stację wraz ze swoją 15-letnią dziewczyną. W pewnym momencie w pobliżu pojazdu pojawiło się dwóch mężczyzn.
RMF FM podaje, że 20-latek został siłą wyciągnięty ze swojego samochodu. Napastnicy mieli się z nim szarpać, a następnie wsiąść do pojazdu i odjechać. 20-latek, zgodnie z relacją rozgłośni radiowej, zaczął chwiać się na nogach, a po chwili upadł na chodnik i stracił przytomność.
Na miejsce wezwano pogotowie, jednak gdy ratownicy przyjechali na miejsce okazało się, iż 20-latek nie żyje. Okoliczności śmierci młodego mężczyzny bada obecnie prokuratura. Służby nie wiedzą, co doprowadziło do śmierci 20-latka.
– Na ciele mężczyzny nie było obrażeń, które pozwoliłby na stwierdzenie na tym etapie, co przyczyniło się do jego śmierci. To jednak nie oznacza, że poszkodowany nie miał ran wewnętrznych. Na tym etapie nie możemy jednoznacznie stwierdzić, czy i w jakim stopniu rozbój mógł wpłynąć na śmierć poszkodowanego – poinformowała aspirant Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Przyczynę tajemniczej śmierci młodego mężczyzna wyjaśni sekcja zwłok.