Dziennikarka serwisu pysznosci.pl postanowiła zjeść obiad w pociągowej restauracji Wars. Była jednak zawiedziona. Dlaczego?
Podczas podróży pociągiem dziennikarka postanowiła zajrzeć do wagonu gastronomicznego. Gdy już się tam znalazła stwierdziła, że dobrze byłoby coś zjeść i sprawdzić, jak karmią w Warsie. Stwierdziła, że zamówi dwudaniowy obiad.
Kobieta wzięła zupę dnia oraz kotleta schabowego. Do tego dołożyła jeszcze czarną kawę. Gdy otrzymała paragon, mocno się zaskoczyła. Okazało się bowiem, że przyjdzie jej zapłacić aż 72 złote! Dziennikarka przyznaje, że w jej ocenie jest to kwota zdecydowanie za wysoka.
– Za dwudaniowy obiad (plus kawa) w Warsie zapłaciłam 72 zł, czyli tyle, ile w przeciętnej restauracji. Moim zdaniem o wiele za dużo – napisała dziennikarka w swoim artykule podsumowującym wizytę w pociągowej restauracji.
Zjadła obiad w pociągu. Jakie miała wrażenia?
Dziennikarka przyznaje, że zamówiona zupa dnia, w tym przypadku ogórkowa, była całkiem smaczna. Inaczej było jednak z drugim daniem. – Plusem jest to, że mięso było smażone na miejscu. Odgrzewane na pewno były ziemniaki i zasmażana kapusta, przez co nie wypadły najlepiej. Kapuście brakowało też smaku, była kompletnie niedoprawiona. Natomiast ziemniaki, jak to odgrzewane ziemniaki z wody, trąciły nieświeżością i nijakością – napisała.
W dalszej części swojej recenzji dziennikarka przyznaje, że schabowy smakował jak „podeszwa”. Podkreśliła jednak, że trudno powiedzieć czy byłoby to jednorazowe „potknięcie” kucharza, czy też standard w tym miejscu.
– Warto mieć na uwadze jednak, że (z racji franczyzy) co wagon to inny kucharz, więc zapewne też inna jakość – podsumowała. Więcej TUTAJ.