Emmanuel Macron w najnowszym wywiadzie cytowanym również przez polskie media wskazał, co wydarzy się zaraz po rosyjskim zwycięstwie na Ukrainie. Francuski prezydent wymienił m.in. nazwę Polski. Ta wizja nie napawa optymizmem.
Macron w rozmowie z francuskim dziennikiem „La Provence” mówił m.in. o wojnie na Ukrainie. „Na początku (Rosja – red.) miała wyznaczony cel strategiczny: twierdziła, że ratuje ukraińskie obwody, które zadeklarowały autonomię. Ale tak już nie jest” – mówił prezydent Francji.
Dodał, że Federacja Rosyjska postanowiła „stać się destabilizującą potęgą, która nie stawia żadnych strategicznych ograniczeń swoim działaniom”. Zwrócił uwagę, że Putin „nieustannie wymachuje groźbą nuklearną”. „W obliczu takiego przeciwnika bardzo słabe byłoby ustalanie ograniczeń a priori” – stwierdził.
Prezydent Francji powiedział, co wydarzy się po wygranej Rosji na Ukrainie. „Bezpieczeństwo Europejczyków jest zagrożone w Ukrainie, ponieważ znajduje się ona 1500 kilometrów od naszych granic. Jeśli Rosja wygra, w następnej sekundzie nie będzie bezpieczeństwa w Rumunii, Polsce czy na Litwie, a także tutaj (we Francji – red.)” – mówił Macron. „Potencjał i zasięg rosyjskich rakiet balistycznych naraża nas wszystkich” – dodał.
Przeczytaj również:
- Duda przekonał Trumpa ws. NATO? Były prezydent USA ogłosi nowy pomysł
- Dziwne wystąpienie ministra Kierwińskiego. Później polityk tłumaczył to problemem ze sprzętem [WIDEO]
- Fiński generał mówi wprost o ataku Rosji na NATO. Nie ma żadnych wątpliwości
Źr. Interia