Nie żyje 22-letni Polak Ignacy, którego pasją była wspinaczka. Młody mężczyzna zginął w Islandii. Powyższe zdjęcie było jednym z ostatnich w jego krótkim życiu.
Ignacy był synem nauczycielki z Zespołu Szkół Muzycznych im. Karola Szymanowskiego w Toruniu. Jakiś czas temu młody mężczyzna wraz ze swoim kolegą wyruszył do Islandii. Na miejscu wspinacze ćwiczyli przed podróżą w Himalaje. Ich pasją była bowiem wspinaczka.
Pod koniec czerwca Ignacy i jego towarzysz zdobyli Hvannadalshnukur najwyższy szczyt Islandii. Pamiątką, którą 22-latek zamierzał zachować było zdjęcie, na którym stoi z tekturą z napisem „Mamo żyje”. Jak się później okazało, było to jedno z jego ostatnich zdjęć.
Niedawno media obiegła bowiem informacja, że Ignacy zginął 4 lipca. Miłośnik wspinaczki zginął podczas jednej z wędrówek po lodowcu. Dramatyczne wieści przekazał wspomniany kolega Ignacego, Dawid Siódmiak.
Nie żyje 22-letni Ignacy. Kochał wspinaczkę
– Razem spełniliśmy nasze marzenie, zdobywając najwyższy szczyt Islandii! Po czym bezpiecznie wróciliśmy na naszą farmę, a następnego dnia już byliśmy w pracy. Codziennie przed pracą Ignacy robił trening, ruszał w góry i wracał. Na dniu wolnym wybrał dłuższy i ambitniejszy szlak, z którego już do nas nie wrócił… wierzę, że kiedyś jeszcze spotkamy się na szczycie góry! – napisał Siódmiak.
– Nie zdajemy sobie sprawy, jak krótkie może być nasze życie… Z Ignacym poznaliśmy się zaledwie miesiąc temu. Dostał wymarzoną pracę na lodowcu, wśród gór, w cudownym otoczeniu natury, która jest wypełniona ciszą i spokojem. Nie ma chyba piękniejszego miejsca dla miłośnika górskich wędrówek. Trafił do nas na farmę, gdzie codziennie trenował, pracował i szykował się do realizacji kolejnych marzeń – dodał.