„Zdechł” czy „umarł”? Kłótnia po słowach prof. Jerzego Bralczyka zatacza coraz szersze kręgi. Ostatnio głos w dyskusji zabrał ks. Daniel Wachowiak. Duchowny wyjaśniał, jak wygląda to z jego perspektywy – kapłana Kościoła Katolickiego.
Przypomnijmy, że dyskusję wokół naszego stosunku do zwierząt rozpętały słowa prof. Jerzego Bralczyka. „Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i te tradycyjne formuły i tradycyjny sposób myślenia… Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies „umarł”, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety „zdechł”. Bardzo lubię zwierzęta, naprawdę” – powiedział na antenie TVP Info.
Wiele osób wyraziło sprzeciw wobec takiej opinii, zwracając uwagę, że poglądy prof. Bralczyka były przestarzałe, a zwierzęta obecnie pełnią inną rolę w życiu ludzi, niż w przeszłości. Inni popierają językoznawcę, tłumacząc to rozgraniczeniem na linii człowiek – zwierzę.
Ks. Wachowiak o stosunku do zwierząt: Słowa nie są bez znaczenia
Internauci spierają się w tej dyskusji już od wielu dni. W końcu wypowiedział się w tej sprawie ks. Daniel Wachowiak. Duchowny zgodził się z prof. Bralczykiem. – Co takiego złego powiedział prof. Bralczyk? Ja się z nim utożsamiam całkowicie – oświadczył kapłan. – Słowa nie są bez znaczenia – przekonuje widzów w swoim nagraniu na YouTube.
Ks. Wachowiak ubolewa, że niektórzy jezuici popierają nowe podejście do zwierząt. W tym kontekście zwraca uwagę na nowy trend pojawiający się na Zachodzie Europy, gdzie niektórzy ludzie przychodzą ze zwierzętami do kościołów.
Kapłan przekonuje, że należy znać umiar, choćby ze względu na ewentualne ryzyko alergiczne dla pozostałych uczestników Mszy Świętej. Szacunek do zwierząt to nie to samo, co stawianie ich w roli substytutu innych ludzi. Drugi człowiek powinien być na pierwszym miejscu, dlatego nie wolno zastępować relacji z ludźmi, relacjami ze zwierzętami. Te drugie powinny być jedynie uzupełnieniem w życiu.