Zgrzyt po otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Falę oburzenia w sieci wywołała jedna ze scen nawiązująca do „Ostatniej wieczerzy” autorstwa Leonardo Da Vinci. – To nie Francja mówi, ale lewicowa mniejszość gotowa na każdą prowokację – przekonuje francuska eurodeputowana Marion Maréchal.
Ceremonia Igrzysk Olimpijskich to zawsze zapierające dech w piersiach wydarzenie artystyczne. Tak było także wczoraj, podczas otwarcia najważniejszej imprezy sportowej w Paryżu. W gigantycznym spektaklu udział wzięło 2 tys. tancerzy, muzyków, aktorów i akrobatów.
Twórcy chcieli pokazać widzom symbole kulturowe we Francji. Przedstawiono m.in. Katedrę Notre-Dame, słynny taniec kankan, piosenki Edith Piaf, a także nawiązano do rewolucji francuskiej z 1789 roku.
Wielkie kontrowersje wzbudziła jedna ze scen, w której katolicy doszukują się nawiązania do „Ostatniej wieczerzy” Leonarda Da Vinci. Grupa tancerzy ustawiła się za stołem w charakterystyczny sposób.
Zgrzyt na otwarciu Igrzysk Olimpijskich. Chodzi o ten fragment
Ludzie są oburzeni. Odebrali to jako wyśmiewanie ich wiary przez lewicową społeczność. W sieci pojawiło się mnóstwo głosów krytyki. „Wszystkim chrześcijanom na świecie, którzy oglądają ceremonię #Paris2024 i poczuli się urażeni tą parodią drag queen przedstawiającą Ostatnią Wieczerzę, wiedzcie, że to nie Francja mówi, ale lewicowa mniejszość gotowa na każdą prowokację. #notinmyname” – napisała europoseł Marion Maréchal z Francji.
Przeczytaj również: