Tragiczny karambol na S7 pochłonął życie 4 osób. Z najnowszych ustaleń wynika, że uczestniczyły w nim aż 22 pojazdy, w tym ciężarówki. Portal trojmiasto.pl dotarł do jednego ze świadków, który znalazł się na miejscu w chwili tragedii.
Wstępne ustalenia policji wskazują na to, że 37-letni kierowca ciężarówki najechał na tył samochodu osobowego. Następnie zderzały się ze sobą inne pojazdy. W ten sposób powstał karambol, w którym życie straciły 4 osoby, a 15 odniosło obrażenia i trafiło do szpitali.
Portal trojmiasto.pl dotarł do świadka, który relacjonuje, co działo się na miejscu. „Będąc na wysokości Węzła Lipce, w oddali zobaczyłem jakby wybuch. Gdy dojechałem na miejsce, zobaczyłem, jak ludzie angażują się w pomoc ofiarom. Natychmiast powstał korytarz życia, wyciągano poszkodowanych z samochodów. Kiedy przyjechały pierwsze zastępy straży pożarnej, wróciliśmy do samochodów, żeby nie utrudniać służbom pracy” – mówi świadek.
„Z czasem sytuacja zaczęła się komplikować. Nieodpowiedzialni kierowcy zaczęli jechać pod prąd, korytarz życia przestał pełnić swoją funkcję, bo nie było jak się przecisnąć – wiele odcinków jest tam przecież remontowanych, więc było ciasno. Skrajna nieodpowiedzialność” -” – dodaje świadek.
Policjanci na razie nie potwierdzają takiego przebiegu zdarzeń, ale również go nie wykluczają. „Wszystkie okoliczności będą badane w postępowaniu prokuratorskim” – przekazał w rozmowie z o2.pl oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim mł. asp. Karol Kościuk.
Przeczytaj również:
- Tragiczny karambol. Zderzyło się ponad 20 aut. Są zabici i ranni [FOTO]
- 22-latek celowo uderzył w inny samochód. Jechała nim kobieta z dzieckiem
- Strażak ranny po wypadku. Ich wóz staranowała ciężarówka [FOTO]
Źr. o2.pl; trojmiasto.pl