W Bieździadce na Podkarpaciu doszło do dramatycznego zdarzenia. Dwie kobiety 65-letnia matka i 45-letnia córka zginęły w wypadku. Uderzył w nie rozpędzony samochód.
Do dramatu doszło w czwartek 21 listopada. Zdarzenie miało miejsce wczesnym rankiem. Samochód marki honda, za którego kierownicą siedział 65-letni mężczyzna, wjechał w dwie kobiety idące pieszo.
– Kierowca wyprzedzał inny pojazd, wrócił na swój pas, ale wtedy stracił panowanie nad autem i wpadł na kobiety – mówią w rozmowie z „Faktem” okoliczni mieszkańcy, którzy widzieli koszmarne zdarzenie.
Uderzenie, jak relacjonują, było potężne. Kobiety najpierw wpadły na maskę pojazdu, potem uderzyły w jego szybę, a następnie spadły na asfalt. Podjęto próby reanimacji, jednak kobiety zmarły.
Mieszkańcy Bieździadki są w szoku, ponieważ na miejscu wszyscy dobrze się znali. 45-latka, która zginęła w wypadku, miała 14-letnią córkę. – Dowiedziała się o wszystkim w szkole. Jak można to przeżyć? Straciła obie najważniejsze osoby w swoim życiu. Jej dom jest teraz pusty – mówią mieszkańcy. – Teraz dziewczynka ma tylko dalszą rodzinę. Pewnie ciocie, wujkowie spróbują ją otoczyć opieką, ale to nie zastąpi ukochanej mamy – dodają.
– Dokładne okoliczności tragedii wyjaśni prowadzone śledztwo. Nasze wstępne ustalenia potwierdzają, że kierowca, tuż przed potrąceniem, wyprzedzał inny pojazd. Piesze poruszały się prawidłową stroną pobocza. Kierowca był trzeźwy, jednak została mu pobrana krew do badań, aby upewnić się, że w jego organizmie nie znajdowały się niedozwolone substancje. Mężczyzna został zatrzymany. W piątek zaplanowano dalsze czynności z jego udziałem – przekazała „Faktowi” policja w Jaśle.