Policja wydała oświadczenie ws. funkcjonariusza, który śmiertelnie postrzelił swojego kolegę. Zaprzeczono przy tym pojawiającym się plotkom.
Funkcjonariusze zostali wezwani na interwencję po wcześniejszych zgłoszeniach dotyczących agresywnego mężczyzny z bronią w ręku. Okazało się, że była nią maczeta. Podczas zatrzymania wspomnianego człowieka doszło do dramatycznego zdarzenia.
Jeden z policjantów oddał strzał z broni palnej, a pocisk trafił jego kolegę – innego funkcjonariusza. – Na ulicy Inżynierskiej miała miejsce interwencja policyjna, w której brało udział w sumie czterech policjantów. Jeden z funkcjonariuszy użył broni służbowej, w efekcie czego inny policjant został ranny – powiedział Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji. Ostatecznie postrzelony policjant zmarł.
W mediach pojawiły się informacje, że policjant, który śmiertelnie postrzelił swojego kolegę, był pierwszy dzień w pracy. Inni sugerowali zaś, że to „stażysta”. Wreszcie stanowisko w tej sprawie wydała policja.
– Funkcjonariusz, który oddał tragiczny w skutkach strzał z broni służbowej, był młodym policjantem, ale nie był to jego '1. dzień w służbie’, jak podają niektóre media. Odbył on przeszkolenie podstawowe, a po jego zakończeniu rozpoczął służbę w jednostce terenowej – napisano.
– Do policji został przyjęty blisko 1,5 roku temu i od tej pory służył społeczeństwu, stojąc na straży jego bezpieczeństwa w jednym szeregu z innymi policjantami. Zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie prawem i przyjętymi zasadami podejmował i uczestniczył w interwencjach – czytamy.