Interwencja funkcjonariuszy na warszawskiej Pradze Północ zakończyła się tragedią. W wyniku postrzału zginął jeden z policjantów. Na sytuację zareagował premier Donald Tusk. – Nie jestem sędzią, nie ja wydam wyrok, ale tak po ludzku wam powiem – pisze.
Wiadomo, że funkcjonariusze stołecznej policji zostali wezwani wskutek zgłoszenia o agresywnym mężczyźnie z ostrym narzędziem (maczetą). Zatrzymanie awanturnika miało jednak dramatyczny przebieg. Jeden z policjantów użył broni, a pocisk trafił drugiego funkcjonariusza.
Na miejsce natychmiast wezwano ratowników. – Policjant był reanimowany i trafił do szpitala w stanie krytycznym, gdzie lekarz stwierdził zgon. Na miejscu pracuje ponad 20 załóg policji, w drodze jest prokurator – napisał Miejski Reporter na Facebooku. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że młody funkcjonariusz nie rozpoznał policjanta wydziału kryminalnego (był nieumundurowany) i otworzył do niego ogień.
Tragiczna interwencja na Pradze Północ: Jeden z policjantów nie żyje. Tak zareagował premier
„W trakcie interwencji z broni służbowej ranny został jeden z biorących udział w akcji funkcjonariuszy. Pomimo natychmiastowego wezwania zespołów ratownictwa medycznego i pełnej poświęcenia walki ratowników i lekarzy o naszego Policjanta – nie udało się uratować Jego życia” – przekazała stołeczna policja.
Do sprawy odniósł się już nawet premier Donald Tusk. „Nie jestem sędzią, nie ja wydam wyrok, ale tak po ludzku wam powiem, że za śmierć policjanta odpowiada nie jego interweniujący kolega, tylko bandzior z maczetą” – podkreślił szef rządu.