Janusz Palikot opuścił areszt. Wcześniej musiał wpłacić 2 miliony złotych poręczenia. Po wyjściu zabrał głos w rozmowie z dziennikarzami.
Palikot przebywał w areszcie do 27 stycznia 2025 roku. Dopiero teraz był w stanie wpłacić kaucję w wysokości 2 milionów złotych. Wcześniej, 3 października 2024 roku, zatrzymano go w Lublinie. Został ujęty przez CBA.
Janusz Palikot usłyszał osiem zarzutów w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia – Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł – podaje money.pl.
– Jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, wychodząc na wolność po spędzonych 120 dniach na 3 metrach kwadratowych. Był to trudny czas. Egzystencjonalnie krytyczny – powiedział Janusz Palikot cytowany przez wspomniany serwis. Palikot dodał również, że jest człowiekiem niewinnym i będzie żądał odszkodowania.
Jednocześnie biznesmen i były polityk wypowiedział dość dramatyczne słowa. – Zarzuty są bezpodstawne. Rola KNF-u, CBA wymaga głębszego zbadania i będzie zbadana, będziemy wnosić o przesłuchanie różnych ludzi. Nie ma takiego zarzutu, że była to piramida finansowa. Proszę tego nie powtarzać, bo będę ścigał sądownie. Nie ma żadnego dowodu, że ja się wzbogaciłem – przeciwnie – zbiedniałem. Straciłem majątek, nie mam domu. To jest skandal, że człowiek siedzi cztery miesiące bez żadnych poważnych zarzutów – oznajmił.