Z wypowiedzi wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych wynika jednoznacznie, że Amerykanie nie wykluczają możliwości wysłania wojsk na Ukrainę. J.D. Vance w rozmowie z „The Wall Street Journal” wprost przyznał, że ta kwestia wciąż leży na stole.
W rozmowie z gazetą Vance powiedział, że Amerykanie mogą „nałożyć na Moskwę sankcje i potencjalnie podjąć działania militarne”. Skorzystanie z tych opcji uzależnił od braku zgody Rosji na porozumienie pokojowe, które zagwarantuje Kijowowi długoterminową niepodległość.
„Są gospodarcze narzędzia nacisku i są oczywiście wojskowe narzędzia nacisku, a opcja wysłania wojsk do Ukrainy wciąż pozostaje na stole” – zapewnił Vance.
Redakcja „WSJ” zwróciła uwagę, że ta wypowiedź to dotychczas „najsilniejsze” wsparcie Ukrainy z kręgu Donalda Trumpa. Mimo to, wiceprezydent także zaznaczył, że nie jest pewne, jak duża część okupowanych przez Rosję ukraińskich terytoriów pozostanie w jej rękach.
„Jest kilka możliwych rozwiązań, ale troszczymy się o to, aby Ukraina zachowała suwerenną niepodległość” – podkreślił. Vance dodał, że po zakończeniu wojny na Ukrainie, Amerykanie muszą podjąć jakąś strategię wobec Rosji. Zwrócił uwagę, że dotychczasowe izolowanie Rosji doprowadziło ją do sytuacji słabszego partnera Chin.
Przeczytaj również:
- Oto żądania Rosji. Taka będzie cena za pokój na Ukrainie?
- Negocjacje Ukrainy i Rosji bez udziału Unii Europejskiej! Orban odpowiada Brukseli
- Zapadła decyzja na szczeblu NATO. Chodzi o bezpieczeństwo Polski, szef MON ujawnia
Źr. Polsat News