Nie będę ściemniał, nie będę zwalał na pogłos – napisał Ryszard Wilk. Poseł Konfederacji został w czwartek przyłapany w bardzo złej „dyspozycji” w Sejmie i musiał opuścić obrady. Teraz zabiera głos, tłumacząc, co się dzieje.
Do zdarzenia doszło podczas czwartkowych obrad Sejmu. Wieczorem, w ławach przydzielonych dla polityków Konfederacji, pojawił się Ryszard Wilk. Poseł zachowywał się jednak dość dziwnie. Niektórzy narzekali na jego głośne okrzyki.
W pewnym momencie interweniował Grzegorz Płaczek, szef klubu Konfederacji. Polityk przekonywał Wilka, by opuścił salę. Na sytuację zwrócił uwagę także marszałek Sejmu Szymon Hołownia. – Pan poseł Płaczek pana wyprowadzi, bo zdaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach – powiedział.
Wkrótce nagrania posła obiegły sieć. Wielu internautów przypominało, że to już nie pierwszy tego typu incydent polityka i być może klub oraz sam parlamentarzysta powinien podjąć jakieś kroki, by walczyć z problemem alkoholowym.
Ryszard Wilk o swoim zachowaniu w Sejmie. „Nie będę ściemniał, nie będę zwalał na pogłos”
W piątek, po południu, Ryszard Wilk wydał oświadczenie w tej sprawie. „Nie będę ściemniał, nie będę zwalał na pogłos. Musicie wiedzieć jak jest” – napisał.
„Bardzo przepraszam wszystkich za moje wczorajsze zachowanie. Oddaję się do dyspozycji klubu. Starałem się sumiennie wykonywać obowiązki posła, ale przegrywam z chorobą alkoholową” – podkreślił.
Poseł wyjaśnił również, że podejmuje próby walki. „Podejmowałem próby, żeby temu zaradzić, jednak jak się okazało, te próby zawiodły. Nie zawieszam rękawic – walczę dalej. Moim kolejnym krokiem będzie terapia i podanie się leczeniu” – poinformował.