Na dobre rozgorzała internetowa wymiana zdań, w której wziął udział Radosław Sikorski i Elon Musk. Włączył się również Sekretarz Stanu USA Marco Rubio. Na dyplomację i uprzejmości miejsca zabrakło.
Radosław Sikorski swoim wpisem na temat systemu Starlink na Ukrainie wywołał wściekłość w Waszyngtonie. Wszystko zaczęło się od wpisu Elona Muska. „Mój system Starlink jest podporą ukraińskiej armii. Jeśli go wyłączę, cały front upadnie” – pisał miliarder.
Na ten wpis zareagował Sikorski, który przypominał, że to Polska finansuje system. „Starlinki dla Ukrainy są finansowane przez polskie Ministerstwo Cyfryzacji kosztem około 50 milionów dolarów rocznie. Abstrahując od etyki grożenia ofierze agresji, jeśli SpaceX okaże się niewiarygodnym dostawcą, będziemy zmuszeni szukać innych dostawców” – pisał polski minister.
Słowa Sikorskiego najwyraźniej wywołały wściekłość w Waszyngtonie. Najpierw zareagował Sekretarz Stanu Marco Rubio. „Nie wymyślaj. Nikt nie groził odcięciem Ukrainy od Starlinka. I powiedz dziękuję, bo bez Starlinka Ukraina dawno by przegrała tę wojnę, a Rosjanie byliby teraz u granic z Polską” – napisał Rubio.
Niedługo później odpowiedział sam Musk. Jeszcze ostrzej. „Milcz, mały człowieku. Płacisz niewielką część kosztów. I nie ma zamiennika dla Starlinka” – napisał Musk uderzając personalnie w Sikorskiego.
Przeczytaj również:
- Tyle czasu może bronić się Ukraina bez wsparcia od USA. Ekspert mówi wprost
- Generał komentuje słowa Trumpa o artykule 5. NATO. Ma złe wieści dla wszystkich
- Słowa Trumpa budzą niepokój. Mówi o III wojnie światowej
Źr. X; RMF FM