Pod koniec debaty [Krzysztof – red.] Stanowski powinien oficjalnie zapisać się do PiS-u – oświadczył Tomasz Lis. Jak na jego opinię zareagował, kandydujący na prezydenta, szef Kanału ZERO?
Debata prezydencka w Końskich (woj. świętokrzyskie) transmitowana w TVP wzbudziła ogromne dyskusje w mediach społecznościowych. Wydarzenie skomentował m.in. Tomasz Lis.
Były redaktor naczelny Newsweek Polska uważa, że to Rafał Trzaskowski pokazał się najlepiej na debacie. – Wypadł w tym towarzystwie na jedynego poważnego gościa, ale też nie był to jego występ życia – podkreślił.
Niektórym kandydatom jednak oberwało się od publicysty. – Pod koniec debaty Stanowski powinien oficjalnie zapisać się do PiS-u, a Holownia i Biejat wypisać się z koalicji – stwierdził Lis.
Stanowski i Lis o debacie prezydenckiej: Pan miał niepowtarzalny rozmach we włażeniu w d…ę.
Na odpowiedź Stanowskiego nie trzeba było długo czekać. – Według Pana zadawanie pytań przedstawicielowi partii rządzącej jest dyskwalifikujące – odparł. – Oczywiście mogłem – jak Pan – przynieść tort i odśpiewać „100 lat”, ale zabrakło mi budżetu. Pan miał niepowtarzalny rozmach we włażeniu w d…ę. – dodał.
Jeden z komentujących odparł jednak, że Stanowski niepotrzebnie sugerował „wypełnianie misji” publicznej przez TV Republikę. Dziennikarz sportowy odpowiedział.
– Ojej. Jeśli telewizja publiczna (!) realizuje produkcję sygnału dla komitetu wyborczego kandydata partii rządzącej (a prezesem owej telewizji jest były pracownik kandydata), natomiast druga – ta obrzydliwa – organizuje debatę dla wszystkich kandydatów, to dla mnie oczywistym jest, która w danym momencie realizuje misję – zrobię.