Czekam spokojnie, aż prokuratura zakończy proces liczenia, bo wtedy będę mógł wyciągać wnioski – mówi minister Marcin Kierwiński. Polityk zareagował w ten sposób na pytanie o wynik wyborów prezydenckich w 2025 r.
Choć do zaprzysiężenia Karola Nawrockiego zostały już ostatnie tygodnie, najwięksi zwolennicy Koalicji Obywatelskiej nadal twierdzą, że nie znają prawdziwego wyniku. Domagają się nawet zarządzenia przerwy w Zgromadzeniu Narodowym w dniu zaprzysiężenia i przejęcia władzy przez Szymona Hołownię.
W ostatnich dniach emocje studzą czołowi politycy PO, a także minister sprawiedliwości. Do tego grona zdaje się dołączył ostatnio niespodziewanie Marcin Kierwiński, który przekonuje, że rezultat (zwycięstwo Nawrockiego) raczej pozostanie bez zmian, zmienić się może ogólna różnica głosów.
Kierwiński o procesie liczenia głosów. Studzi emocje?
– Czy wiem, jaki był wynik wyborów? Czekamy… jest około 300 komisji, w których prokuratura liczy cały czas, liczy głosy. Więc nie wiem, jaki był ten ostateczny wynik. Natomiast skala nieprawidłowości, którą do tej pory znamy, pewnie nie wpływała istotnie, jeżeli chodzi o to, kto został prezydentem – oświadczył w TVP Info.
– Natomiast czekam spokojnie, aż prokuratura zakończy proces liczenia, bo wtedy będę mógł wyciągać wnioski” – dodał.
– Niezależnie od tego, w jakim bałaganie prawnym żyjemy, a żyjemy w skrajnym bałaganie zrobionym przez PiS, naszym obowiązkiem jest pokazywać tak naprawdę te wszystkie wątpliwe punkty od strony konstytucyjnej, z którymi mamy do czynienia ze względu na ten bałagan. I Adam Bodnar pisze ten list, żeby pokazać panu marszałkowi Hołowni, w ilu punktach mamy wątpliwości – dodał.