W Estonii panuje napięta atmosfera. Wszystko po niedawnych incydencie związanych z wtargnięciem w tamtejszą przestrzeń powietrzną rosyjskich samolotów.
Rosyjskie samoloty wojskowe MIG 31 naruszyły estońską przestrzeń powietrzną. Co ciekawe, nie była to krótka „wizyta”, ponieważ maszyny przebywały w niej przez 12 minut. Lokalne media odnotowują zdarzenie jako najpoważniejszy incydent od kilkudziesięciu lat.
– Zamknięcie granicy wschodniej jest właściwą odpowiedzią na coraz bardziej prowokacyjne działania Rosji – powiedział Urmas Reinsalu, były szef estońskiej dyplomacji w latach 2019–2023 i lider partii Ojczyzna.
Na tym jednak nie koniec. W Estonii pojawiają się bowiem dużo bardziej radykalne propozycje. Jedna z nich dotyczy zestrzeliwania rosyjskich samolotów. Podobnie jak w przeszłości zrobiła to Turcja. – 17 s vs 12 min. Następnym razem to zrobimy. Jeśli wiecie, co mam na myśli – napisał w mediach społecznościowych szef parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Marko Mihkelson.
Odwołał się on tym samym do zdarzenia sprzed 10 lat, gdy w turecką przestrzeń powietrzną wleciał rosyjski samolot Su-24. Przebywał w niej kilkanaście sekund, a i tak został zestrzelony przez tureckie siły zbrojne.
17 seconds vs. 12 minutes. Next time, we’re doing that — if you know what I mean.
— Marko Mihkelson 🇪🇪🇺🇦 (@markomihkelson) September 19, 2025