Kamil Labudda „Budda” przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie zatrzymała go policja. Youtuber szybko wyszedł na wolność, ale w mediach pojawiło się wiele doniesień o rzekomo planowanej jego ekstradycji. Teraz głos w sprawie zabrał pełnomocnik youtubera, Mateusz Mickiewicz.
Jak informowały media, „Budda” został zatrzymany przez policję w stanie Tennessee za nieprzepisową jazdę. Po wpłaceniu kaucji polski youtuber szybko wrócił na wolność. Tymczasem w polskich mediach zaczęły pojawiać się doniesienia o planowanej przez polskie służby ekstradycji „Buddy”.
Sam „Budda” opublikował w mediach społecznościowych serię wpisów, w których wyśmiewał doniesienia o ekstradycji. „Ja, czekający na ekstradycję, którą media wymyśliły na kolanie. Powiem wam, że poziom dziennikarstwa w Polsce to jest inny wymiar. Skąd wy się urwaliście?” – pisał.
Głos w sprawie zabrał również prawnik youtubera, który także zdementował te informacje. Prawnik przekazał serwisowi Pudelek oświadczenie. „W związku z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi zatrzymania Kamila Labuddy na terenie USA wskazać należy, że w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji z tym związanych. Kamil Labudda, w związku z uchyleniem przez Prokuraturę zakazu opuszczania kraju, przebywa w USA legalnie” – czytamy.
„Wczorajsze zdarzenie wiązało się z udziałem w zlocie motoryzacyjnym, zaś zatrzymanie stanowiło konsekwencję wykroczenia drogowego, tzw. „palenia gumy” – zatrzymanych zostało łącznie 5 osób (wszystkie opuściły areszt). Kamil Labudda wpłacił 1000 USD kaucji i nie grozi mu deportacja do Polski. Jestem w bieżącym kontakcie z moim Mocodawcą – Kamilem Labuddą” – zapewnił mecenas.
Przeczytaj również:
- „Budda” zatrzymany w USA. Czeka go ekstradycja?
- Podpalił stację benzynową. Pokazali nagranie [WIDEO]
- Dewastacja pomnika Jana Pawła II w Rzymie: obraźliwe napisy i symbolika
Źr. Pudelek