W pobliżu granicy z Estonią Rosja wysłała tzw. „zielone ludziki”. Chodzi o żołnierzy rosyjskiej armii, którzy pojawili się w mundurach bez jakichkolwiek oznaczeń. Eksperci z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną podkreślają, że to pierwsza taka sytuacja w pobliżu granic państwa NATO.
Władze Estonii w ostatnim czasie zamknęły przejście graniczne z Rosją w miejscowości Saatse. Decyzja zapadła po tym, jak zaobserwowano tzw. „zielone ludziki” w rejonie przygranicznym.
„Zielone ludziki” to potoczna nazwa rosyjskich wojskowych prowadzących działania w umundurowaniu bez jakichkolwiek oznaczeń. Po raz pierwszy w znaczący sposób pojawili się na Krymie w 2014 r., gdy wywołali konsternację i doprowadzili do szybkiego zajęcia półwyspu.
To pierwszy przypadek, gdy Rosja używa takiej formacji w pobliżu granic NATO. Na sprawę zwrócili szczególną uwagę analitycy z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
„ISW nadal ocenia, że Rosja w ostatnim czasie zintensyfikowała swoje tajne i jawne ataki na Europę i że Rosja weszła w 'fazę zero'” – stwierdzili analitycy Instytutu Studiów nad Wojną w nowym październikowym raporcie. „Faza zero” – jak wyjaśnili – to faza informacyjnego i psychologicznego tworzenia warunków sprzyjających Rosji na wypadek wszczęcia wojny z NATO. Eksperci przypomnieli, że Rosjanie stosowali „fazę zero” tuż przed uderzeniem na Ukrainę zarówno w 2014 r., jak i w 2022 r.
Incydent miał miejsce na strategicznym obszarze, gdzie granica estońsko-rosyjska jest wyjątkowo skomplikowana. „Saatse Boot” to unikalny odcinek, na którym estońska droga chwilowo wkracza na terytorium Rosji. Czyni go to podatnym na tego typu działania. Eksperci ds. bezpieczeństwa wskazują, że Moskwa od lat wykorzystuje takie punkty do testowania reakcji NATO.
Przeczytaj również:
- Rosjanie planowali zamach w Polsce. Znamy szczegóły
- Ekspert powiedział, jakie jest ryzyko wojny z Rosją. Te słowa mogą budzić strach [WIDEO]
- Tajna misja NATO przy granicy Rosji i Białorusi. Ujawnili dopiero teraz
Źr. Interia