Chiny zareagowały niezwykle ostro na ostatnie działania podejmowane przez nowy rząd Japonii. Premier tego kraju nie wykluczyła użycia siły zbrojnej, jeśli chińskie wojska rozpoczną inwazję na Tajwan. Do tego Japonia rozmieściła systemy rakietowe w pobliżu spornych terenów.
Chińskie ministerstwo obrony wydało komunikat, w którym padają otwarte groźby pod adresem Japonii. Zagrożono m.in. „bolesną ceną” w przypadku przekroczenia „czerwonej linii”.
„Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza dysponuje potężnym potencjałem i niezawodnymi środkami, które pozwalają pokonać każdego agresora” – zagroziły Chiny.
„Jeśli strona japońska odważy się przekroczyć granice choćby o pół kroku, sprowadzi na siebie kłopoty i nieuchronnie zapłaci bolesną cenę” – ostrzegł rzecznik resortu obrony Chin Jiang Bin podczas konferencji prasowej.
Chiny zareagowały w ten sposób na ostatnie działania Japonii. Szef tamtejszego resortu obrony Shinjiro Koizumi zapowiedział w trakcie wizyty na japońską wyspę Yonaguni – najdalej wysuniętą na zachód – że jego kraj rozmieści na niej rakiety ziemia-powietrze średniego zasięgu.
To nie wszystko. Wcześniej nowa premier Japonii Sanae Takaichi oceniła, że ewentualny atak Chin na Tajwan mógłby spotkać się z odpowiedzią militarną Tokio. To również wywołało napięcia pomiędzy państwami.
Przeczytaj również:
- Putin przerywa milczenie ws. planu pokojowego! „Niektóre punkty brzmią śmiesznie”
- Trump stawia warunek Putinowi i Zełenskiemu. „Tylko wtedy”
- USA zaproszą Polskę na prestiżowy szczyt? Zaskakujące doniesienia
Źr. Interia




![Wojewódzki zapytał Tuska, gdzie wyjedzie, gdy wygra PiS. Odpowiedź może zaskoczyć. „Niem…” [WIDEO]](https://wmeritum.pl/wp-content/uploads/2025/10/Donald-Tusk.jpg)

