Gospodarka Japonii odnotowała w trzecim kwartale spadek o 0,4 procent. Oznacza to drugi z rzędu negatywny kwartał tego kraju. Coraz wyraźniejsza staje się perspektywa przedterminowych wyborów.
Spadkowy trend japońskiej gospodarki zaczął się już w drugim kwartale roku, który przyniósł spadek na poziomie aż 7,3 proc, a więc wynik nienotowany od katastrofy związanej z tsunami w marcu 2011 roku. Część analityków twierdzi, że tak słabe dane były skutkiem podniesienia podatku od sprzedaży z 5 do 8 procent.
Opublikowane w poniedziałek wyniki mogą sprawdzić, że premier Shinzo Abe zrezygnuje z kolejnej podwyżki podatku od sprzedaży, tym razem do 10 procent, która miała wejść w życie w październiku przyszłego roku. Jest również prawdopodobne, że Abe zdecyduje się na ogłoszenie nowych wyborów, ponieważ to właśnie premier decyduje w Japonii o rozwiązaniu parlamentu. Ewentualna wygrana umożliwiłaby kontynuowanie polityki gospodarczej.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Od nazwiska premiera Japonii pochodzi nazwa „abenomics” odnosząca się do obecnej polityki gospodarczej japońskich władz. Opiera się ona na dużych ilościach nowo wykreowanych pieniędzy, zwiększaniu wydatków budżetowych oraz reformach strukturalnych. Według Abe takie działania mają wprowadzić kraj na drogę długotrwałego wzrostu gospodarczego.
W ostatnich latach japońska gospodarka dwukrotnie przeżywała bardzo ciężkie chwile. Najpierw w 2008 roku, kiedy mieliśmy do czynienia z pierwszą falą globalnego kryzysu, a następnie trzy lata później po tym jak doszło do potężnego trzęsienia ziemi.
Źródło: Bankier.pl
Fot: Commons Wikimedia