Udział jabłek w gazetkach handlowych jest blisko dwuipółkrotnie większy niż bananów. W porównaniu do 2018 roku sieci zmniejszyły liczbę ich promocji o 8%. I mocniej postawiły na rodzime owoce – wzrost o 95%. Z kolei banany odnotowały spadki prawie we wszystkich formatach, oprócz hipermarketów – o 12% więcej wystąpień. Natomiast jabłka poszły w górę w każdym kanale sprzedaży. Najbardziej widać to w convenience – skok o 200%. Jednocześnie tego typu sklepy najmocniej ograniczyły promowanie bananów, tj. o 35%.
Jak przypomina Damian Świderski, ekspert z Hiper-Com Poland, Polska jest jednym z największych producentów jabłek na świecie. Oznacza to ogromną podaż. Ceny w skupie są dość niskie, więc sklepy mogą realizować na nich duże marże. Dodatkowo widmo podniesienia stawki podatku VAT na soki spowodowało, że sadownicy musieli pozbyć się znacznej części zbiorów, której nie sprzedali przetwórcom. Ponadto ekspert wskazuje, że stale rośnie świadomość konsumentów na temat zdrowego odżywania. Aż 3/4 rodaków najbardziej ceni jabłka, głównie ze względu na ich właściwości zdrowotne. Z ww. powodów sieci częściej promują te towary niż banany. Różnica jest widoczna, bo ponad dwukrotna.
– Jak wiadomo, promocje wiążą się z rabatami. Sieciom handlowym łatwiej jest zaoferować klientom niższe ceny w przypadku owoców zbieranych w Polsce niż sprowadzanych z innych krajów. Dlatego właśnie jabłka pojawiają się w gazetkach zdecydowanie częściej niż banany – mówi Paweł Kraciński z warszawskiego Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ-PIB).
Porównując wyniki z ubiegłego i tego roku, widać, że nastąpił niewielki spadek promocji bananów, tj. o 8%. Marcin Lenkiewicz, wiceprezes Grupy Mobilnej Qpony-Blix, uważa, że może być on związany z doniesieniami na temat choroby bananowców, która w tym roku dotarła do Ameryki Łacińskiej. Ryzyko jej ekspansji mogło podbić ceny towarów na międzynarodowych rynkach.
– Spożycie bananów jest wysokie i rośnie bez promocji. Nie ma więc potrzeby oferowania dodatkowych rabatów, które obniżają przychody detalistów. Mniejszy udział w gazetkach promocyjnych w 2019 roku można wytłumaczyć niską podażą. Sieciom handlowym trudniej było pozyskać te owoce w niższych cenach niż we wcześniejszych latach – tłumaczy Paweł Kraciński.
Z kolei patrząc na promocję jabłek, można zauważyć wzrost na poziomie 95%. To wyraźna różnica na przestrzeni roku. Marcin Lenkiewicz wiąże to z nadpodażą tych owoców w Polsce. Sieci wykorzystały wyjątkowo dobre ceny na rynku, żeby przyciągnąć shopperów do swoich placówek. Zaczęły również coraz częściej oferować jabłka markowe oraz bio.
– Gospodarka Polski jest nastawiona na produkcję rodzimych produktów, a to powoduje stabilność rynku jabłek. Jeśli zbiory pozostaną na wysokim poziomie, to w przyszłym roku krajowe owoce będą promowane równie często jak teraz. Jeżeli nie nastąpią niespodziewane kataklizmy pogodowe na szeroką skalę, nie spodziewałbym się drastycznych zmian – prognozuje ekspert z Hiper-Com Poland.
Patrząc na promocję bananów w poszczególnych kanałach, prawie wszędzie widać spadki – w convenience – o 35%, supermarketach – o 23%, cash&carry – o 18%, a w dyskontach – o 7%. Wyjątkiem są hipermarkety, gdzie nastąpił wzrost o 12%. Zdaniem eksperta z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, te dane odzwierciedlają udział ww. segmentów w rynku. Najwięcej owoców sprzedaje się w dyskontach i w hipermarketach. Dlatego tam uzyskały one najlepsze wyniki.
– Banany są najczęściej nabywane przy okazji robienia dużych zakupów. Konsumenci zwykle realizują je w hipermarketach. Dlatego tego typu sieci częściej promują ww. owoce. W pozostałych kanałach są spadki, bo klienci jednorazowo kupują tam mniej produktów. Najlepszym tego przykładem są sklepy convenience, do których ludzie udają się czasem po jeden produkt – dodaje Damian Świderski.
Natomiast patrząc na jabłka, można zauważyć same wzrosty. W convenience promocje poszły w górę aż o 200%, w hipermarketach – o 127%, w supermarketach – o 29%, w dyskontach – o 24, a w cash&carry – o 3%. Jak podkreśla ekspert z IERiGŻ-PIB, sklepy typu convenience zwykle oferują wysokie ceny produktów. Tym razem wykorzystały dużą podaż i zachęciły klientów do zakupów tanimi jabłkami.
– Co ciekawe, format convenience najmocniej ograniczył promowanie bananów i jednocześnie najbardziej zwiększył udział jabłek w gazetkach. Klienci tego typu sieci są nastawieni na nieplanowane zakupy. Banan często stanowi dla nich szybką i pożywną przekąskę, kupowaną np. w drodze do pracy. Z moich obserwacji wynika, że ten owoc dobrze się sprzedaje i nie wymaga większej liczby rabatów. Natomiast nadpodaż jabłek pozwala na zaproponowanie korzystniejszych cen, które zwyczajnie lepiej wyglądają w publikacjach promocyjnych – podsumowuje Damian Świderski. Dane pochodzą z raportu opracowanego przez międzynarodową firmę Hiper-Com Poland we współpracy z ekspertami z Grupy Mobilnej Qpony-Blix i aplikacji Zdrowe Zakupy. Przeanalizowano liczbę promocji bananów i jabłek we wszystkich gazetkach pochodzących z dyskontów, hipermarketów, supermarketów, sieci convenience oraz cash&carry. Porównano wyniki z pierwszych ośmiu miesięcy ubiegłego i tego roku.
Czytaj także: Premier Morawiecki odpowiada Mai Ostaszewskiej
Źr.: Materiały prasowe