W środę siatkarze LOTOSU Trefla pokonali w czterech partiach AZS Częstochowa, a już w sobotę powalczą z zamykającym tabelę PlusLigi zespołem z Bielska-Białej o trzecie kolejne zwycięstwo przed własną publicznością. Czy po raz pierwszy w tym sezonie uda im się wygrać w trzech setach?
W dziewięciu z czternastu dotychczas rozegranych spotkań LOTOS Trefl przegrywał pierwszego seta. W pięciu z nich potrafił jednak wywalczyć punkty, a w trzech wygrać, i to zgarniając pełną pulę. W grudniowych meczach z Łuczniczką Bydgoszcz i AZS-em Częstochowa w oczy rzucają się również rozmiary zwycięstw w kolejnych partiach oraz pozytywna metamorfoza w grze drużyny żółto-czarnych, jaka zachodziła po pierwszej, przegranej odsłonie.
– Mecz z BBTS-em zaczniemy od razu od drugiego seta – śmieje się trener Andrea Anastasi – W tym sezonie najważniejsze są zwycięstwa i punkty, ale też to, że po przegranej partii potrafimy się bardzo szybko podnieść. Pracujemy bardzo ciężko, by odbudowywać swoją grę i to widać. Kolejne sety wygraliśmy przecież do 15, 18 i 19 i nie było momentu, w którym nasze zwycięstwo było zagrożone – zauważa szkoleniowiec LOTOSU Trefla.
Czytaj także: PlusLiga: Asseco ponownie lepsze w hicie kolejki
Gdańszczanie już pięciokrotnie w tym sezonie wygrywali 3:1. Żaden inny zespół w PlusLidze równie często nie notował takiego rezultatu. Żółto-czarni są też jedną z trzech ekip, która jeszcze nie zwyciężyła w stosunku 3:0. Pozostałe to AZS – ostatni rywal podopiecznych Anastasiego, a także najbliższy przeciwnik – BBTS.
– Może za dużo myślimy właśnie o tym, co przytafiło się nam wcześniej? – zastanawia się Mateusz Mika – Nie wychodzą nam pierwsze piłki, tracimy punkty po głupich błędach. Zdarza się na przykład, że przeciwnik nie dysponuje arcytrudną zagrywką, a my i tak mamy problem z przyjęciem. Wszystko tkwi w naszych głowach, a nie umiejętnościach. W spotkaniu z Częstochową wróciliśmy do dobrej jakości w grze jeszcze w pierwszej partii, co pozwoliło nam napędzić się na kolejne sety i w rezultacie wygrać za trzy punkty – relacjonuje przyjmujący LOTOSU Trefla.
Czy spotkanie z BBTS-em będzie miało podobny scenariusz? Bielszczanie od początku sezonu nie potrafią opuścić dolnych rejonów tabeli, jednak byli w stanie sprawić dwie duże niespodzianki, wygrywając za trzy punkty w Radomiu i doprowadzając do tie-breaka w wyjazdowym starciu z Asseco Resovią Rzeszów. Gdańscy siatkarze doskonale zdają sobie sprawę, że do sobotniego meczu muszą podejść maksymalnie skoncentrowani, by narzucić przeciwnikowi swój styl gry i powalczyć o trzecie kolejne zwycięstwo w swoim obiekcie.
– Postaramy się skupić od samego początku, by również pierwszy set padł naszym łupem. Dobrze byłoby wreszcie wygrać w trzech partiach, ale żadnego przeciwnika nie możemy lekceważyć. Najważniejsze, by kolejne trzy punkty zostały w ERGO ARENIE – przekonuje Damian Schulz, który w spotkaniu z AZS-em zdobył 23 punkty, kończąc ponad połowę swoich ataków.