Cały świat MMA jest w szoku. Jeden z najlepszych zawodników mieszanych sztuk walki w historii – Anderson Silva, został przyłapany na dopingu po gali UFC 183. „Spider” na ostatniej gali zawalczył w main evencie, pokonując jednogłośną decyzją Nicka Diaza.
Co ciekawe, u Diaza również wykryto niedozwolone środki. Oznacza to, że dwaj główni bohaterowie UFC 183 byli pod wpływem zakazanych substancji. Z tego powodu werdykt walki zostanie zamieniony na „no contest”. Ponadto obaj zawodnicy stracą większość swoich wynagrodzeń, które otrzymali po pojedynku.
Testy antydopingowe ujawniły, że Brazylijczyk zażywał przed starciem drostanolon, czyli steryd anaboliczny, przez który obecnie pauzuje Piotr Hallmann. Poza tym w organizmie 39-latka wykryto ślady męskich hormonów o sterydowej budowie.
Czytaj także: Coraz większe zamieszanie po UFC 183
Amerykanin natomiast po raz kolejny przed wejściem do oktagonu zażywał marihuanę, która wedle prawa MMA jest zakazana. Diaz już kilkukrotnie miał problemy z tego tytułu. Ostatni raz zakończyło się to dla niego dwuletnią dyskwalifikacją. W jego przypadku jest to już recydywa, dlatego Dana White i inni członkowie zarządu mogą wyciągnąć wobec niego bardzo poważne konsekwencje.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: wikimedia/kevlar