Zgodnie z przewidywaniami werdykt main eventu gali UFC 183 pomiędzy Andersonem Silvą, a Nickiem Diazem został zmieniony na „no contest”. To reakcja na wykrycie u obu zawodników niedozwolonych środków.
Przypomnijmy. Dzień po gali Ultimate Fighting Championhip okazało się, że zarówno jeden jak i drugi fighter oblali testy antydopingowe. Diaz po raz kolejny został przyłapany na zażywaniu marihuany, natomiast u „Spidera” wykryto drostanolon. Z tego powodu walka została uznana za nieodbytą, chociaż pierwotnie zwycięstwo przypadło Brazylijczykowi. Oprócz tego obaj panowie mogą liczyć się z utratą solidnej części gaży, jaką otrzymali po pojedynku.
Co ciekawe, legendarny Silva jest rozgoryczony całą sytuacją, gdyż jasno deklaruje, że nie zażywał on żadnych sterydów. Były mistrz największej federacji MMA w wadze średniej domaga się zbadania kolejnych próbówek, będąc przekonanym o swojej niewinności. O tym wszystkim poinformował lekarz zawodnika – Marcio Tannure. Sprawa będzie ciągle rozpatrywana, dlatego nie można na razie wyciągać pochopnych wniosków. Dana White zapowiedział, że mimo wpadki, 39-latek będzie trenerem w czwartej edycji TUF-a.
Czytaj także: MMA: Anderson Silva złapany na dopingu!
Źródło: sportowefakty.pl/mmarocks.pl
Fot.: wikimedia/kevlar