Legia-Ajax 0:4. Legia-Milik 0:3. Jak na taki obrót spraw reagują kibice w Polsce? Jadą po Miliku jakby co najmniej zdradził swój kraj, poszedł grać dla Niemców, czy podeptał flagę polską. No, ale każdemu dogodzić się nie da.
Chociażby bardzo ostry konflikt między kibicami Legii Warszawy i Polonii Warszawy. Teoretycznie kibice ci powinni się wspierać, bo wszyscy są z Warszawy. Nic bardziej mylnego. Odwiecznej rywalizacji końca nie widać. Jednak, gdy kibic Legii i Polonii pójdzie na mecz Polska – Niemcy to będą razem ramię w ramię dopingować reprezentację Polski. I tu widzimy doskonale paradoks tak zwanego „poprawnego myślenia”.
Powyższe zdania wyciągnięte są z mojego filozoficznego referatu pisanego 4 lata temu w liceum. Jak widać znalazł on odzwierciedlenie w świecie rzeczywistym. Czwartkowy mecz pokazał, że mam zadatki na następcę wróżbity Macieja. Wystarczy zamienić słowo „Polonia” na „Arkadiusz Milik”, zmienić lekko sens wypowiedzi i voila – mamy obraz dzisiejszego zachowania części polskich kibiców.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Dla niepoinformowanych przytoczę cytat wykrzyczany przez kibiców znajdujących się przed stadionem (przypomnę, UEFA nałożyła na Legię zakaz stadionowy za zachowanie ich fanów). „- Milik. – Co? – Ty kurwo!” Poziom tej „wypowiedzi” idealnie podsumowuje poziom polskiej piłki. Nie chcę generalizować, bo wiem, że wśród kibiców są ludzie z olejem w głowie, są osoby, które kibicują bez wszczynania burd, są kibice, którzy organizują różnego rodzaju akcje patriotyczne, zbiórki na rzecz np. Kresowiaków. Środowisko kibicowskie nie jest tak złe, jak przedstawiają je główne media w Polsce.
Za wszystkie pozytywne, patriotyczne i, przede wszystkim, ludzkie akcje – chwała uczestniczącym w nich kibicom. Jednak nie wiem, co miało na celu obrażanie młodego, perspektywicznego, i co najważniejsze, polskiego zawodnika drużyny przeciwnej? W Polsce nie ma zbyt wielu porządnych grajków, którzy mogą dorównywać poziomem reszcie świata. Mamy Lewandowskiego, Błaszczykowskiego, Piszczka, Szczęsnego, Krychowiaka – i tu w sumie lista nazwisk polskich zawodników szanowanych na świecie się kończy. Milik to obiecująca pieśń przyszłości, która potrzebuje czasu i dobrego prowadzenia. Mamy szansę mieć kolejnego napastnika pokroju „Lewego”. Może Milik zagra za 2-3 lata w Chelsea, Realu, Bayernie czy Barcelonie. To jest diament, których u nas w kraju jest jak na lekarstwo.
Co więc robią kibice Legii zebrani pod stadionem, gdy ten diament pokazuje swoje najlepsze oblicze? „Kurwują” na niego, bo ośmielił się strzelać bramki ich ukochanemu klubowi. Rozumiałbym, gdyby gole strzelali obcokrajowcy. Każdy Polak wkurza się, gdy jego klub traci bramki i przegrywa mecze. Jednak ostre przekleństwa w stronę POLAKA, którego jedyną winą jest to, iż wykonywał swoją PRACĘ najlepiej jak tylko potrafił, jest żałośnie dziecinne.
Wiem, że nie krzyczało tego ponad 794 tysięcy ludzi (tyle fanów ma oficjalny fanpage Legii na FB), tylko robiła to garstka ludzi pod stadionem. Nie będę wrzucał wszystkich do jednego worka, choć część mediów pewnie tak postąpi, ale zdecydowanie potępię ten czyn. Chciałbym po chłopsku powiedzieć do tych, co krzyczeli „- Milik. – Co? – Ty kurwo!”, że tak się nie robi, ale etyka mediów nie pozwala. Zamiast tego użyję mema, który być może otworzy części tych osób oczy i umysły, że są sprawy, których robić nie wypada i się nie powinno.