Artur Walczak przebywa w stanie krytycznym w szpitalu po walce na Punchdown 5. Lekarze wciąż walczą o życie byłego strongmana. Tymczasem, jak donosi „Gazeta Wyborcza” sprawą zajęła się prokuratora we Wrocławiu.
W niedzielę informowaliśmy o dramatycznym wydarzeniu na gali Punchdown 5. Artur Walczak zmierzył się w pojedynku z Dawidem Zalewskim. Popularny „Waluś” został znokautowany w trzeciej rundzie i padł na ziemię.
„Podczas nieszczęśliwego zdarzenia z wczorajszego wieczoru natychmiastowo zareagowali obecni na miejscu ratownicy medyczni, którzy przenieśli Artura w bezpieczne miejsce, w którym mógł otrzymać pomoc doraźną i zostać poddany dalszej ocenie medycznej” – czytamy w komunikacie organizacji po gali.
Zawodnik został przewieziony do szpitala. „Artur jest nie tylko uczestnikiem naszych gal, ale również naszym kolegą. Może liczyć na nasze wsparcie. Jesteśmy w stałym kontakcie z Jego bliskimi” – napisano.
Niestety, z nieoficjalnych informacji wynika, że szanse na powrót do zdrowia byłego strongmana są niewielkie. Wszyscy jednak gorąco wspierają „Walusia” w walce o życie.
Tymczasem dziennikarze „Gazety Wyborczej” donoszą, że sprawą zajęła się wrocławska prokuratura. – Prokuratura Wrocław Stare Miasto prowadzi czynności sprawdzające w tej sprawie – poinformowała rzecznik prasowa wrocławskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Dziewońska.
Szczegóły sprawy będą znane za kilka dni. Wtedy okaże się m.in., z jakiego paragrafu toczyć się będzie śledztwo oraz czy będzie to sprawa przeciwko komuś.