W prowincji Nangarhar na wschodzie Afganistanu miał miejsce atak na bazę wojskową USA. Płk Sonny Leggett, rzecznik sił amerykańskich w tym kraju potwierdził, że dwóch żołnierzy zginęło, a sześciu odniosło obrażenia.
Mężczyzna ubrany w mundur afgańskiej armii otworzył ogień do żołnierzy stacjonujących w bazie wojskowej USA w Afganistanie. Wstępne ustalenia wskazują, że celem ataku miała być wspólna amerykańsko-afgańska delegacja. Motywy, którymi kierował się napastnik nie są jednak do końca znane.
Czytaj także: Inwazja nietoperzy w Australii. Mogą przenosić śmiertelnego wirusa [WIDEO]
Amerykańskie dowództwo wydało komunikat w tej sprawie. „Dwóch członków służących w siłach USA zginęło, a sześciu innych zostało rannych podczas pożaru w dystrykcie Sherzad w prowincji Nangarhar.” – brzmi fragment, cytowany przez Wirtualną Polskę.
Wszyscy ranni żołnierze trafili do placówki medycznej USA, gdzie odbywa się ich leczenie. „Wciąż zbieramy informacje, a przyczyna lub motyw ataku są w tej chwili nieznane.” – wyjaśnia rzecznik. Amerykanie zapewniają, że w sprawie ataku wszczęto śledztwo mające wyjaśnić okoliczności i motywy napastnika. Jak dotąd żadna organizacja terrorystyczna nie przyznała się do przeprowadzenia ataku.
Czytaj także: Jak koronawiurs wpływa na płuca? Lekarze pokazali zdjęcie [FOTO]
W Afganistanie stacjonuje ok. 13 tys. żołnierzy USA. Większość z nich uczestniczy w misji szkoleniowej i doradczej, aby pomóc afgańskim siłom bezpieczeństwa w walce z talibami i ISIS. Inni uczestniczą w operacji antyterrorystycznej wymierzonej w oba ugrupowania.
Źr. wp.pl