Do skandalicznej sytuacji doszło w białostockim Urzędzie Marszałkowskim. Walenty Korycki, wicemarszałek województwa podlaskiego, został zabrany przez policję na badanie krwi. Po przeprowadzonej analizie okazało się, że 51-latek miał 1,3 promila! O sprawie poinformował „Kurier Poranny”.
Policja została wezwana przez byłe pracownice jednej ze szkół, które były umówione z Koryckim na spotkanie. Ich zdaniem mężczyzna zachowywał się nietypowo, za wszelką cenę chciał uniknąć rozmowy. Nie dało się ukryć, że jest pod wpływem alkoholu. W urzędzie marszałkowskim informowano natomiast, że marszałek aktualnie przebywa na urlopie. „W urzędzie marszałkowskim dowiedzieliśmy się, że marszałek jest dziś na urlopie.” – napisał „Kurier Poranny”.
Wicemarszałek został zabrany z urzędu przez policję, a następnie przewieziony na badania krwi. Ostatecznie poprzestano na standardowym „dmuchaniu w balonik”. Po przeprowadzeniu badania ustalono, że Korycki miał 1,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Funkcjonariusze potwierdzili te doniesienia.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Po zaistniałym zamieszaniu Urząd Marszałkowski w Białymstoku postanowił odnieść się do skandalicznych wydarzeń. Wydał w tym celu specjalny komunikat. Jego treść brzmi następująco:
Marszałek Województwa Podlaskiego Jarosław Dworzański podjął decyzję o odebraniu Panu Walentemu Koryckiemu kompetencji przysługujących mu jako wicemarszałkowi województwa. (…)Marszałek Województwa nagannie ocenia zachowanie wicemarszałka Koryckiego i złamanie przez niego obowiązku zachowania trzeźwości w pracy oraz oczekuje od przedstawicieli PSL zajęcia jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, w tym cofnięcia rekomendacji Panu Koryckiemu.
Walenty Korycki związany jest z Polskim Stronnictwem Ludowym. „Alkoholowa wpadka” to prawdopodobnie koniec jego politycznej kariery. Zaszkodził zarówno sobie, jak i swoim partyjnym kolegom. Wybory samorządowe tuż, tuż, a pijany wicemarszałek, to chyba nie najlepsza forma promocji dla ugrupowania.
źródło: Kurier Poranny, fakt.pl, interia.pl
Fot. Wikimedia/Henryk Borawski