Nauczyciele niczego nie żądają. Nauczyciele mówią: za 1840 zł w 2019 roku po prostu nie da się wyżyć – stwierdził Robert Biedroń w TVN24. Lider Wiosny przekonuje, że zawód nauczyciela powinien być elitarny.
Napięta sytuacja w polskiej oświacie jest jednym z najważniejszych tematów politycznych ostatnich dni. Strona rządowa w dalszym ciągu nie jest w stanie porozumieć się ze związkowcami reprezentującymi nauczycieli. To z kolei sprawia, że zapowiadany na 8 kwietnia strajk w oświacie staje się coraz bardziej prawdopodobny.
O postulatach nauczycieli i groźbie strajku mówił Robert Biedroń w programie „Rozmowa Piaseckiego” w TVN24. Lider Wiosny już na wstępie przyznał, że rozumie postulaty nauczycieli domagających się radykalnych podwyżek.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
„Nie doprowadziłbym do takiego stanu. Nauczyciele niczego nie żądają. Nauczyciele mówią: za 1840 zł w 2019 roku po prostu nie da się wyżyć. I tak, jak musimy łatać dziury na autostradzie czy naprawiać ławki na stadionie, tak samo musimy inwestować w nauczycieli” – stwierdził Biedroń w rozmowie z Konradem Piaseckim.
Ile według Biedronia powinien zarabiać nauczyciel?
Lider Wiosny przyznał także, że dziwi go sytuacja, w której państwo z należytą uwagą podchodzi do kwestii infrastruktury, a równocześnie bagatelizuje problemy w oświacie. Prowadzący program przypomniał Biedroniowi, że obecnie nauczyciel dyplomowany w Polsce zarabia mniej więcej 3500 złotych pensji zasadniczej. W tym kontekście poprosił gościa, by wyjaśnił, ile jego zdaniem powinien zarabiać nauczyciel.
„Powinien mieć co najmniej 1000-1500 zł więcej, ponieważ zawód nauczyciela musi być elitą. Z resztą prezydent Litwy wczoraj ogłosiła, że zrobi wszystko, aby zawód nauczyciela był elitarny. Ponieważ ona rozumie, że trzeba inwestować w edukację, a my w Polsce od lat nie inwestujemy. Poprzednie rządy robiły to samo” – powiedział.
Piasecki przypomniał Biedroniowi, że program jego partii zakłada podwyżki dla nauczycieli rzędu 2500-3500 zł. „Rząd nie może wyskrobać 1000 zł, a Robert Biedroń znalazłby 3500 zł?” – zapytał.
„Ten rząd znajduje pieniądze na różne głupoty: ławki niepodległości, kupienie kolejki na Kasprowy Wierch, na samoloty dla swoich polityków do domu, czy na finansowanie bogatego Kościoła” – odparł wymijająco Biedroń.
Piasecki zapytał również o pensje nauczycieli w czasach, kiedy polityk sprawował funkcję prezydenta Słupska. Biedroń wyjaśnił, że nauczyciele nie zarabiali tak dużo, jak przewiduje program jego partii, ponieważ miasta „nie było na to stać”.
Cały program dostępny TUTAJ
Źródło: TVN24, Twitter