Kilka dni temu ukazały się stenogramy rozmów, podczas których Elżbieta Bieńkowska stwierdziła, że tylko „złodziej lub idiota” może pracować za 6 tysięcy złotych. Jak ustalił „Fakt” komisarz UE zarabia miesięcznie równowartość 87 tys. złotych.
Czytaj także: Bieńkowska: 6 tys. złotych! To jest niemożliwe, żeby ktoś za tyle pracowa
Była wicepremier zadrwiła z Polaków zarabiających 6 tysięcy złotych. – No albo złodziej, albo idiota. To jest niemożliwe tak? Żeby ktoś za tyle pracował. Ona mówi, że jej koledzy z uczelni to w ogóle się w głowę pukają, bo nie wierzą. Jak uwierzą, to się w głowę pukają – co ona tu jeszcze robi?!
Czytaj także: Bieńkowska: 6 tys. złotych! To jest niemożliwe, żeby ktoś za tyle pracował
Sama jednak może się pochwalić całkiem pokaźna pensją. Jako wicepremier i minister zarabiała około 17 tys. Po trzech miesiącach objęła stanowisko komisarza Unii Europejskiej, a jej pensja wzrosła do 87 tysięcy złotych. Dodatkowo otrzymała tzw. dodatek powitalny, który wynosił 174 tysiące PLN.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego średnia krajowa w kwietniu tego roku wyniosła 3 975 zł. Z kolei najniższa krajowa to ledwie 1750 zł.