Przedstawiciele branży rozrywkowej odczuli na własnej skórze konsekwencje epidemii koronawirusa. – Sytuacja jest, jaka jest. Ekonomicznie jest marnie – mówi Bohdan Łazuka w rozmowie z „Super Expressem”. Aktor przyznaje, że przez pandemię stracił kilka propozycji i żyje z resztek oszczędności.
Pandemia dała się we znaki artystom. Zamknięte teatry, kina oraz zamrożona branża rozrywkowa sprawiły, że wielu aktorów popadło w problemy ekonomiczne. Bohdan Łazuka opowiada o swojej obecnej sytuacji w rozmowie z „Super Expressem„.
– Co u mnie słychać? Nic, ponieważ nic nie robię, tak jak wszyscy, a szczególnie w mojej profesji – powiedział 82-letni aktor. – Jak na te czasy miałem bardzo dobre propozycje, ale się nie odbyły. Miałem mieć fajną trasę na Wybrzeżu i w trzy dni zagrać pięć występów. (…) Ekonomicznie jest marnie – dodaje.
Z artykułu wynika, że Łazuka otrzymuje emeryturę w wysokości ok. 2 tys. zł. Poza tym na jego konto wpływają tantiemy. Jednak aktor pomaga finansowo swojej córce, która przez pandemię musiała zamknąć biznes. To wszystko odbiło się na majątku artysty.
– Ja to tylko z resztek zasobów egzystuję – powiedział.
Trudna sytuacja finansowa to nie jedyny problem, z którym zmaga się Łazuka. W rozmowie z dziennikiem dodał również, że przez długie przebywanie w domu zaczyna narzekać na swój stan zdrowia.
– Teraz w kierunku lekarzy się oglądam, bo z tego nieróbstwa i wałkoństwa to zaczęło mi wszystko doskwierać. Dzisiaj byłem u doktora, ale dowiedziałem się, że wszystko w porządku – podkreślił.