Artur Boruc, golkiper reprezentacji Polski oraz angielskiego Bournemouth, rozwścieczył fanów reprezentacji Kazachstanu, z którą nasi piłkarze zmierzą się dziś o 18. Czym zawinił jeden z trzech bramkarzy w kadrze Adama Nawałki?
Chodzi o zdjęcie, które Boruc zamieścił na Instagramie. Polak zrobił sobie selfie w hotelu Rixos President Astana, w którym mieszkają nasi zawodnicy. Całość opatrzył krótkim komentarzem: „Jest miło” jak mówił Borat – napisał. Odniósł się w ten sposób do kultowego filmu pt. „Borat”, w którym główną rolę, dziennikarza z Kazachstanu, grał Sacha Baron Cohen. Problem w tym, że obraz nie przypadł do gustu władzom i obywatelom tego kraju, którzy zgodnie uznali, iż oczernia on Kazachów.
Negatywne emocje, które mieszkańcy Kazachstanu żywią do tego filmu, na własnej skórze odczuł Boruc. Fotografia, którą opublikował w sieci stała się przedmiotem hejtu. Pod zdjęciem zaczęły się pojawiać obraźliwe komentarze, a jeden z Internautów – jak podaje portal sportowefakty.pl – namawiał do tzw. „rajdu”, czyli masowego negatywnych publikowania wpisów pod zdjęciem Boruca.
Czytaj także: Artur Boruc ze łzami w oczach opowiada o rezygnacji z gry w kadrze. Mocny fragment wywiadu dla TVP Sport [WIDEO]
Boruc nie byłby sobą, gdyby sprawę odpuścił. Powyższe zdjęcie z profilu społecznościowego wprawdzie usunął, ale zamieścił dwa kolejne. Jedno to selfie z hashtagiem #nojoke, czyli #tonieżart, a drugie… to wizerunek Borata z dopiskiem „Still like you :) dzień dobry!”.
Artur Boruc lubi prowokować. Dość wspomnieć okres jego gry w Celticu Glasgow, gdy podczas derbów z Rangersami ostentacyjne wykonywał znak krzyża. Fani Rangers, jako protestanci, dostawali szału, a Polak przez całe spotkanie był niemiłosiernie lżony. Bramkarz takimi gestami zyskał sobie jednak sympatię kibiców Celticu, którzy do dziś wspominają go z rozrzewnieniem. Nadali mu nawet przydomek „The Holy Goalie”, czyli „Święty Bramkarz”.
źródło: sportowefakty.pl, Instagram
Fot. Wikimedia/Roger_Gor